Proces Saddama wznowiony - były dyktator nadal buńczuczny
Saddam Husajn znalazł się po raz pierwszy w krzyżowym ogniu pytań sędziów i prokuratorów i powiedział, że zatwierdził wyroki śmierci na 148 szyitów z Dudżailu, bo uznał, iż wszyscy oni uczestniczyli w
próbie zamachu na jego życie w roku 1982.
05.04.2006 | aktual.: 05.04.2006 15:58
Obalony były dyktator, któremu za sprawę Dudżailu grozi kara śmierci, znów zachowywał się buńczucznie, choć we wtorek trybunał zapowiedział, że wkrótce będzie go sądzić w kolejnej sprawie - o ludobójstwo Kurdów.
Zapytany, czy jest świadom tego, że jak wskazują dowody tożsamości straconych, 28 ze 148 skazanych na śmierć nie miało osiemnastu lat (jeden był 11-letnim chłopcem), Saddam odparł, iż dowody tożsamości można łatwo sfałszować. Takie legitymacje można kupić na bazarze - powiedział.
Były prezydent odmówił podpisania dokumentów sądowych, oświadczając, że tylko trybunał międzynarodowy mógłby go sądzić uczciwie. Proces, który wznowiono po trzytygodniowej przerwie, będzie kontynuowany w czwartek.
W trakcie rozprawy sędzia usunął z sali libańską adwokatkę Buszrę Chalil za zakłócanie spokoju. Stało się to w trakcie projekcji filmu dokumentalnego pokazującego, jak Saddam oznajmia, iż zamierza "rozprawić się bezlitośnie ze swymi przeciwnikami i wrogami". Adwokatka zaczęła wtedy wymachiwać zdjęciem więźniów irackich dręczonych przez żołnierzy USA i wołać: Oto co Amerykanie zrobili Irakijczykom w Abu Ghraib!.
Saddam znów wykorzystał salę sądową, by wygłaszać tyrady polityczne i wzywać Irakijczyków do walki z wojskami amerykańskimi. W wystąpieniu, które może zwiększyć napięcie między szyitami i sunnitami, oskarżył irackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o zabicie i poddanie torturom "tysięcy" Irakijczyków.
To oni torturują i zabijają na ulicach tysiące ludzi - oświadczył. Podobne zarzuty wysuwają arabscy sunnici, w czasach Saddama faworyzowani. Twierdzą, że kontrolowany przez szyitów resort spraw wewnętrznych osłania szwadrony śmierci, które skrytobójczo mordują sunnitów. Gdy sędzia Rauf Rahman przerwał Saddamowi, ten odparł: Jeśli boi się pan ministra spraw wewnętrznych, to niech pan wie, że nie lęka się go nawet mój pies. Minister spraw wewnętrznych Bajan Dżabbor jest znienawidzony przez arabską mniejszość sunnicką, która zarzuca mu także, iż pobłaża szyickim bojówkom religijnym, napadającym na sunnitów. Dżabbor odrzuca te oskarżenia i mówi, że to sunniccy rebelianci podszywają się pod funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, by wywołać otwartą wojnę między sunnitami i szyitami.
Saddam był w środę jedynym oskarżonym obecnym na rozprawie. Jego siedmiu pomocników, sądzonych razem z nim za masakrę szyitów z Dudżailu, odpowiadało na pytania sędziów i prokuratorów na wcześniejszych posiedzeniach trybunału.
Były prezydent argumentuje, że miał prawo skierować ich sprawy do sądu i następnie podpisać wyrok śmierci na wszystkich 148 oskarżonych, bo próbowali go zabić. Prokuratorzy wskazują, że reżim Saddama zastosował zasadę odpowiedzialności zbiorowej.
Proces toczy się od 19 października. We wtorek Wysoki Trybunał Iracki ogłosił, że Saddam i sześć innych osób odpowiedzą wkrótce przed sądem za ludobójstwo i inne zbrodnie przeciwko irackim Kurdom.
Chodzi o Operację Anfal (Łupy Wojenne), przeprowadzoną w przez saddamowskie siły bezpieczeństwa latach 1987-88 na kurdyjskich terenach Iraku w celu utwierdzenia tam władzy Saddama. Wypędzono wtedy kilkaset tysięcy Kurdów, a przeszło 100 tys. zamordowano; część zginęła w nalotach gazowych.