Proces PO kontra Gosiewski - orzeczenie w poniedziałek
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie wyda orzeczenie w sprawie wniosku PO przeciwko Przemysławowi Gosiewskiemu (PiS). PO domaga się od Gosiewskiego przeprosin za zarzucanie jej działaczom w Skarżysku-Kamiennej powiązań z "grupą przestępczą Pawliszaków". Wicepremier nie wycofuje swoich słów i nie zamierza przepraszać.
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 19:03
W piątek warszawski sąd w trybie wyborczym rozpatrywał tę sprawę. Chodzi o niedzielną wypowiedź wicepremiera Gosiewskiego w Radiu Kielce.
Gosiewski powiedział tam, że Platforma Obywatelska i wielu ludzi w Skarżysku-Kamiennej jest blisko związanych z Rejowem, czyli z grupą przestępczą Pawliszaków. Później na antenie Radia Kielce tłumaczył, że mówił o funkcjonariuszach Platformy Obywatelskiej, którzy pełnią funkcje w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej. Poseł Platformy Krzysztof Grzegorek, który był gościem audycji poczuł się osobiście pomówiony. Grzegorek jest od jesieni 2005 dyrektorem zoz-u w Skarżysku-Kamiennej.
W piątek pełnomocnik Gosiewskiego Bogdan Borkowski wniósł o oddalenie wniosku Platformy. Argumentował, że sprawa nie powinna być rozpatrywana w trybie wyborczym (24-godzinnym), bo wypowiedź Gosiewskiego nie padła w audycji wyborczej, a w Radiu Kielce wicepremier występował jako poseł obecnej kadencji reprezentujący ziemię świętokrzyską. Podnosił, że skoro nie zostały jeszcze zarejestrowane listy kandydatów w wyborach, nie można mówić, że Gosiewski występował w radiu jako kandydat na posła w ramach kampanii wyborczej.
Pełnomocnicy Platformy argumentowali z kolei, że kampania trwa od momentu ogłoszenia terminu wyborów. Mecenas Jacek Dubois przywołał art. 91 ordynacji wyborczej, zgodnie z którym jeżeli materiały wyborcze, a w szczególności ulotki, plakaty, wypowiedzi i inne formy prowadzonej w okresie kampanii wyborczej agitacji zawierają informacje nieprawdziwe, kandydat na posła może wnieść pozew do sąd okręgowego m.in. o wydanie nakazu ich sprostowania. Podkreślał, że z doniesień medialnych wiadomo było, że Gosiewski będzie "jedynką" Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem.
Po tej wymianie zdań sąd zdecydował rozpatrywać sprawę w trybie wyborczym.
Grzegorek zeznawał jako pierwszy świadek w sprawie. Oświadczył, że nic mu nie wiadomo o "działalności przestępczej" braci Pawliszaków i nie uważa ich za przestępców. Poinformował, że zna Pawliszaków - Arkadiusza i Waldemara - od kiedy ich firma wygrała przetarg na wydzierżawienie spalarni i prowadzenie usług gastronomicznych w zoz-ie w Skarżysku-Kamiennej, a od jednego z braci wynajmował mieszkanie. Powiedział też, że Pawliszaków zna "od dziecka" senator Platformy Michał Okła również pochodzący z tamtego regionu.
Poseł PO podkreślał, że w sprawie obu przetargów wygranych przez Pawliszaków prokuratura prowadziła postępowanie, które umorzyła w marcu tego roku nie stwierdziwszy znamion przestępstwa. Jak mówił, działalność zoz-u w latach 2002-2006 była trzykrotnie kontrolowana przez NIK, a stwierdzone uchybienia zostały w większości już dawno usunięte.
Pełnomocnik Gosiewskiego wniósł o przesłuchanie dwóch świadków - Janusza Borowca (z komisji rewizyjnej rady powiatu skarżyskiego) i Tadeusza Sikory. Obaj byli przesłuchiwani w sprawie rzekomych powiązań członków PO z "grupą Pawliszaków". Borowiec powiedział m.in., że w ocenie komisji rewizyjnej kilka przetargów ogłoszonych przez zoz zostało przeprowadzonych z naruszeniem prawa, ale - jak zastrzegł - nie będzie tego oceniał w kategorii przestępstw. Powiedział też, że spotkał się z określeniem "grupa przestępcza" w odniesieniu do Pawliszaków, ale - jak mówił - dziwiło go samo określenie, bo nie wie czy byli karani.
Borowiec mówił, że z jego wiedzy wynika, że lokalni politycy PO spotykali się w restauracji Pawliszaków. Dopytywany, czy samo bywanie w tej restauracji uważa za niewłaściwe odparł: byłem we wszystkich, oprócz tej jednej, co wywołało ogólną wesołość na sali. Sikora powiedział z kolei, że nic nie wie o tym, jakoby Pawliszakowie prowadzili działalność przestępczą.
Gosiewski tłumaczył, że użył określenia "grupa przestępcza" w kontekście "potocznym", a nie w rozumieniu kodeksu karnego. Można mówić o pewnych cechach tej grupy, nie do mnie należy ocena, czy wypełniają charakter zorganizowanej grupy przestępczej - zaznaczył. _ Bezsporne jest, że pan Grzegorek i inni przedstawiciele PO czytają "Gazetę Wyborczą" i mogli z lektury gazety mieć wiedzę, że Pawliszakowie podejmowali działania, które naraziły władze miejskie na straty_ - mówił Gosiewski. Wymienił w tym kontekście m.in. sprawę targowiska miejskiego i zakup ośrodka sportowego w Rejowie.
Zdaniem Gosiewskiego, firma Pawliszaków wygrała przetarg na dzierżawę spalarni, mimo że nie miała zezwolenia na utylizację odpadów, a oferta Pawliszaków na usługi żywieniowe dla zoz-u była o około milion złotych droższa niż inne. Gosiewski ocenił też, że związki - nawet jeśli tylko towarzyskie - z ludźmi takimi jak Pawliszakowie są "kompromitujące" dla polityków.
Wicepremier oświadczył, że oprócz doniesień medialnych i wiedzy wyniesionej z rozmów z wyborcami ma "pewnego rodzaju wiedzę" na temat działalności Pawliszaków, o której nie może jednak teraz poinformować "bez naruszenia prawa".
Przyznał, że w oprotestowanej przez PO wypowiedzi użył "skrótu myślowego", ale - mówił - wielokrotnie rozwijał go potem w różnych mediach. Zadeklarował, że nie chciał obrazić Platformy. Powiedział natomiast, że ludzie w Skarżysku-Kamiennej oczekują, że ten układ interesów będzie słabł, w tym układzie - mówił - jest także pan poseł Grzegorek.
Reprezentujący PO Jacek Dubois podkreślał, że pojęcie "grupa przestępcza" jest jasno zdefiniowane w kodeksie karnym. Pan Gosiewski jest prawnikiem i wie, że jest to zespół ludzi, którzy budują organizację w celu popełnienia przestępstw. Pytany, kto jest w tej grupie - nie potrafi odpowiedzieć. Jakie przestępstwa popełnili - nie potrafi odpowiedzieć - mówił Dubois.
Z kolei Gosiewski po zakończeniu posiedzenia powiedział, że w wyniku gangreny, która dzieje się w Skarżysku-Kamiennej, miliony złotych płyną do prywatnej kieszeni. Wicepremier podkreślił, że chodzi o to, by prawda o tych powiązaniach wyszła na jaw.
Sprawa PO kontra Gosiewski to pierwszy wniosek rozpatrywany przez sąd w trybie wyborczym w tej kampanii wyborczej. Sąd ma wydać orzeczenie w poniedziałek o godz. 10:30.