Proces "króla żelatyny" znowu odroczony
Toruński Sąd Okręgowy odroczył po raz kolejny rozpoczęcie procesu Kazimierza G., zwanego "królem żelatyny". Prokuratura zarzuca mu nadużycia podczas prywatyzacji fabryki żelatyny w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie) i narażenie Skarbu Państwa na stratę 4,5 mln zł. Sprawa trafiła do sądu cztery lata temu.
14.11.2005 | aktual.: 14.11.2005 12:41
Kazimierz G. nie stawił się w poniedziałek w sądzie. Nie stawiło się też trzech spośród czterech jego obrońców. W sądzie przedstawiono za to pismo z Instytutu Kardiologii w warszawskim Aninie, w którym napisano, że Kazimierz G. uchyla się od badań, które mogłyby zweryfikować zaświadczenia na temat jego stanu zdrowia.
Sąd odrzucił wniosek obrony o przeniesienie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie i odroczył rozprawę go 21 grudnia.
Kazimierz G. przesłał do sądu zaświadczenie o ciężkiej chorobie kręgosłupa, poświadczone przez lekarzy z Specjalistycznego Centrum Rehabilitacji i Leczenia Schorzeń Narządów Ruchu w Konstancinie. Napisano w nim, że do 13 grudnia powinien leżeć w łóżku i nie może opuszczać miejsca zamieszkania.
Zgodnie z nim, Kazimierz G. miał stawić się na specjalistyczne badania w Instytucie Kardiologii, które miały zweryfikować zaświadczenie.
W zaprezentowanym w sądzie piśmie przesłanym z Instytutu napisano, że oskarżony dotąd nie stawił się na badaniach i zdaniem Instytutu "świadomie i jednoznacznie uchyla się od konieczności ich przeprowadzenia". Instytut zwrócił się też do sądu o wydanie Kazimierzowi G. nakazu poddania się obserwacji.
Prokuratura wystąpiła o powołanie nowych biegłych - lekarzy spoza Warszawy. Prokurator powołał się na orzeczenie bydgoskich lekarzy sprzed dwóch lat, w którym "wprost zawarto opinię, iż Kazimierz G. symuluje większość objawów chorobowych".
Sąd odrzucił wniosek obrony, o przeniesienie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie, czyli w pobliże miejsca zamieszkania Kazmierza G. Obrońcy wskazywali we wniosku, że lekarze zakazali oskarżonemu długich podróży.
Na rozprawie dwóch adwokatów zrezygnowało z bronienia Kazimierza G.. Trzeci - Maria Teresa Kempa - przysłała zwolnienie lekarskie. Jak podkreślił sąd, to już kolejne zwolnienia przedstawione przez panią mecenas, która "zawsze nadsyła je w dniach kolejnych rozpraw w sprawie Kazimierza G.". Sędzia dodał, że mecenas Kempa nie stawiła się dotychczas w Toruniu by zapoznać się z aktami sprawy.
Prokuratura zarzuca "królowi żelatyny" i kilku jego współpracownikom m.in. działania mające na celu doprowadzenie do upadku Fabryki Żelatyny SA w Brodnicy, na czym Skarb Państwa miał stracić ponad 4,5 mln zł. Kazimierz G. miał kierować tym procederem - w sumie postawiono mu 10 zarzutów.
Akt oskarżenia przeciw Kazimierzowi G. trafił do sądu w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie) w grudniu 2001 roku, ale pierwsza rozprawa odbyła się dopiero rok później. Do dziś nie udało się odczytać aktu oskarżenia.