PolskaProces gangu kokainowego

Proces gangu kokainowego

Największy w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości proces narkotykowy trwa od wtorku w Warszawie. Większość oskarżonych o udział w gangu przemycającym narkotyki z Ameryki Południowej nie przyznaje się do postawionych im zarzutów. Kilka osób przyznało się jedynie do części zarzutów prokuratora.

18.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na ławie oskarżonych zasiadają 42 osoby, które w latach 1994-2000 przemyciły prawie 2,5 tony kokainy o czarnorynkowej wartości około 700 mln dolarów.

Do udziału w zorganizowanej grupie przestępczej przyznała się obywatelka Chile Teresa K. , której na sali rozpraw towarzyszy tłumacz języka hiszpańskiego. Odmówiła jednak składania wyjaśnień dodając, że będzie odpowiadała na pytania jedynie swojego obrońcy. Oskarżona odpowiada z wolnej stopy. Jej mąż, Polak, Roman K. dowożony na salę sądową z aresztu, zaprzeczył zarzutom prokuratora i odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień.

Inny oskarżony Jacek K. przyznał się tylko do posługiwania się fałszywym paszportem. Do przemytu narkotyków z Kolumbii przyznał się natomiast Paweł Ł., jednak i on odmówił składania zeznań. Część oskarżonych jak na przykład Mariusz K. przyznała się, że kiedyś przemycali narkotyki z Kolumbii do Rzymu, ale zostali już skazani za te przestępstwa przez włoskie sądy. Cezary K. powiedział, że do Ameryki Południowej wyjeżdżał, jednak tylko w celach turystycznych dodając, że każdemu wolno podróżować po świecie.

Ujęcie narkotykowego gangu było możliwe dzięki zeznaniom trzech świadków koronnych. Główną podejrzaną w sprawie jest Maria S., która kierowała gangiem w Polsce. Jej mąż Tadeusz S., ukrywający się obecnie w Kolumbii, nadzorował przemyt w Ameryce Południowej. Na ławie oskarżonych znaleźli się także przestępcy z gangu pruszkowskiego: Leszek D., pseudonim Wańka i Andrzej P. pseudonim Młody. Obaj zorganizowali siatkę rozprowadzającą narkotyki w Polsce.

Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Gang przemycał narkotyki, płacąc kurierom od kilkuset do kilku tysięcy dolarów za każde przekroczenie granicy. Jedni przemycili narkotyki tylko raz, inni zdecydowali się na dłuższą współpracę z przestępcami.

Rozpoczęty we wtorek proces gangu narkotykowego jest największą tego typu sprawą w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości.

Nadzwyczajne są również środki bezpieczeństwa zastosowane podczas procesu. Sala rozpraw mieści się w dawnych, specjalnie przystosowanych koszarach po Nadwiślańskich Jednostkach Wojskowych na warszawskim Bemowie. Wpuszczane tam są osoby ze specjalnym identyfikatorem ze zdjęciem. Trzeba również przejść przez dwa wykrywacze metalu. Publiczność, oskarżeni i sędziowie odgrodzeni są kuloodpornymi szybami. Bezpieczeństwa pilnuje 200 policjantów, w tym antyterroryści. (an, ej)

warszawakokainanarkotyki
Komentarze (0)