Proces biegłych od sprawy Krzysztofa Olewnika odroczony
Elbląski Sąd Rejonowy odroczył rozpoczęcie procesu dwojga biegłych oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i sfałszowanie wyników badań DNA szczątków Krzysztofa Olewnika. Powodem było to, że nie stawił się jeden z obrońców. Sprawa wróci na wokandę 13 listopada.
Poinformowała o tym rzeczniczka prasowa elbląskiego sądu okręgowego sędzia Dorota Zientara.
Do Elbląga nie przyjechał także ojciec Krzysztofa - Włodzimierz Olewnik. Jak powiedział "zbyt późno dostał z sądu informację o procesie i zaplanował w tym dniu inne ważne sprawy". - Ale tak w ogóle to będę chciał w tym procesie uczestniczyć, w kolejnych terminach - powiedział.
W sprawie oskarżonych jest dwoje pracowników Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie: szefowa laboratorium olsztyńskiej komendy wojewódzkiej policji Jolanta D. oraz biegły medycyny sądowej Bogdan Z.
Według gdańskich śledczych, którzy sporządzili w tej sprawie akt oskarżenia pracownicy laboratorium w 2006 r. pobrali do badań trzy fragmenty kości: z ramienia, biodra i uda. Dwie próbki wykazały zgodność DNA z kodem genetycznym Krzysztofa Olewnika, natomiast jedna wykazała inny od pozostałych profil. W tej sytuacji ekspertyzy powinny zostać powtórzone, czego nie zrobiono. Poza tym w wynikach badań zatajono sam fakt odmienności profilu jednej z próbek.
Oprócz sfałszowania wyników badań prokuratorzy zarzucili pracownikom laboratorium niedopełnienie obowiązków. Zarzut ten ma związek z zaginięciem fragmentów kości badanych w 2006 r., do czego przyczynił się niewłaściwy nadzór nad dowodami rzeczowymi. Obojgu oskarżonym grozi do 5 lat więzienia.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił początkowo do sądu w Olsztynie, ale sędziowie tej jednostki poprosili Sąd Najwyższy, by przekazał ją - "z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości" - poza okręg olsztyński.
W połowie marca SN zdecydował, że sprawa trafi do elbląskiego sądu rejonowego, ale i ten nie chciał sądzić biegłych od sprawy Olewnika i na początku maja poprosił Sąd Apelacyjny w Gdańsku, by przekazał akta sądowi okręgowemu. Argumentowano, że sprawa jest zawiła, podkreślono też, że na etapie prokuratorskim była w prokuraturze apelacyjnej, choć według właściwości mogła ją prowadzić prokuratura rejonowa. Dlatego sąd rejonowy uważał, że jej rozpoznaniem powinien także zająć się sąd wyższej instancji, tj. sąd okręgowy.
Na początku czerwca Sąd Apelacyjny w Gdańsku zdecydował, że sprawę jednak rozpozna sąd rejonowy i tam wróciły jej akta.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Mężczyzna został uprowadzony z własnego domu w Drobinie. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, zamordowano go miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.
Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, oparty na akcie oskarżenia sporządzonym przez śledczych z Olsztyna, toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Osiem osób skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych.