Proboszcz z ambony o sołtysie: "Już nie jest katolikiem". Parafianie chcą jego odwołania
Proboszcz parafii pw. Matki Bożej Szklaplerznej w Stróżewie (woj. wielkopolskie) z ambony grzmiał, że nowy sołtys "już nie jest katolikiem" i "wyłączył się z Boga", bo startował z listy Koalicji Obywatelskiej. Część wiernych wyszła ze mszy św. Teraz chcą odwołania proboszcza.
Do gorszącej agitacji politycznej doszło na niedzielnej mszy św. po wyborach samorządowych - informuje TVN24. Ks. Józef Wędzikowski, proboszcz parafii w Stróżewie powiedział o nowym sołtysie związanym z Koalicją Obywatelską: "Już nie jest katolikiem i nie może być radnym, bo będzie nam mieszał w naszej wierze. Przez to sam się wyłączył z Boga. I musi to sobie uświadomić oraz każdy, kto głosuje na taką formację czy opcję". Później powtórzył to na kolejnych mszach. Jakby tego było mało, powtórzył to jeszcze w ogłoszeniach parafialnych i zamieścił w gablocie przed kościołem.
- To agitacja polityczna i dzielenie ludzi ze względu na poglądy polityczne. My się z tym nie zgadzamy - powiedział TVN24 jeden z mieszkańców Stróżewa. - To skandaliczne - dodała inna mieszkanka.
"To nie ksiądz"
Młody sołtys, 24-letni Adrian Urbański, wyraził swoje oburzenie w poście na Facebooku. "Skandalem jest dzielić mieszkańców względem opcji politycznych. Jest mi ogromnie przykro, że mieszkańcy naszej parafii, którzy poparli mnie w wyborach samorządowych, tak jak i ja, zostali uznani przez naszego proboszcza za ludzi, którzy wyparli się swej religii" - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Pod jego postem posypały się komentarze mieszkańców Stróżewa. "Nasz ksiądz to nie ksiądz. Dzieci płaczą, boją się go. Na mszę nie chcą chodzić do naszego kościoła. Ludzie przestali chodzić do kościoła, wpuszczać go na kolędę, bo zamiast głosić słowo Boże, głosi coś innego i zniechęca ludzi do wspólnej mszy" - napisała jedna z parafianek.
Archidiecezja reaguje
Na agitację księdza odpowiedziała archidiecezja gnieźnieńska. - Został upomniany i pouczony, że ambona nie jest miejscem żadnej agitacji politycznej. Kuria też zabroniła mu poruszania w przyszłości tego typu tematów - powiedział w TVN24 ks. Zbigniew Przybylski, rzecznik prasowy Kurii Metropolitarnej w Gnieźnie.
Kuria kazała księdzu również publicznie przeprosić za swoje słowa. „Rozważając przy pomocy modlitwy i słowa Bożego moją wypowiedź zawartą w ogłoszeniach duszpasterskich z ubiegłej niedzieli, która dotyczyła ostatnich wyborów samorządowych, uznaję, że była ona błędna. Ponieważ moja wypowiedź była publiczna, odwołuję wszystko, co na ten temat powiedziałem i przepraszam tych, których obraziłem” - takie przeprosiny znalazły się w gablocie z ogłoszeniami. Ksiądz zamieścił je również na profilu parafii na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
To nie pierwsze kłopoty
Jak przypomina TVN24, ks. Józef Wędzikowski jest proboszczem w Stróżewie od 14 lat. Przedtem był proboszczem w Kwiciszewie pod Mogilnem. Został przeniesiony do Stróżewa po tym, jak uderzył 12-letniego chłopca otwartą dłonią w ucho, powodując u dziecka lekki niedosłuch. Sąd Rejonowy w Mogilnie 24 listopada 2003 r., na wniosek prokuratury, wydał wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne, orzekając okres próby, bo ksiądz nie był wcześniej karany. Parafianie jednak urządzili protest i nie wpuścili księdza do kościoła. Teraz odwołania proboszcza chcą również mieszkańcy Stróżewa.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl