Proboszcz napadł na policjanta
Augustowska policja zarzuca proboszczowi staroobrzędowców 25-letni Mariuszowi Jefimowowi pobicie funkcjonariusza policji, gdy ten go zatrzymywał. Według duchownego, to on został brutalnie potraktowany przez policję.
05.04.2004 | aktual.: 05.04.2004 16:11
Jak poinformował zecznik prasowy augustowskiej policji Andrzej Murawski, do zdarzenia doszło w piątek ok. godziny 23. "Mam dobrą opinię wśród wyznawców, nigdy nie byłem karany, byłem trzeźwy i nikogo bym nie uderzył" - opisuje całe zdarzenie Mariusz Jefimow.
Według policjantów, Jefimow jechał oplem vectra i nie zatrzymał się na sygnał funkcjonariuszy do kontroli drogowej. Policjanci zaczęli więc go ścigać. Mężczyzna miał przyhamować na chwilę, powiedzieć coś niezrozumiałego do funkcjonariuszy i pojechać dalej. Zatrzymał się dopiero przy domu, w Gabowych Grądach.
Tam - według policji - duchowny miał zachowywać się wyjątkowo agresywnie, ubliżać policjantom i uderzyć jednego z nich. Dlatego został obezwładniony i doprowadzony na komendę policji.
Inną wersję przedstawia proboszcz parafii staroobrzędowców w Gabowych Grądach. "Nie zatrzymałem się wówczas, bo była noc, a radiowóz policyjny zauważyłem dopiero, gdy zaczął za mną jechać. Wówczas przyhamowałem i powiedziałem funkcjonariuszom, że się obawiam kontroli w takich warunkach w lesie, więc pojadę do domu i tam niech mnie skontrolują" - powiedział Mariusz Jefimow.
Według proboszcza, na miejscu policjanci nie zwrócili się już o dokumenty, tylko brutalnie wyciągnęli go za włosy z samochodu i rzucili na ziemię. "Nie mogłem w tym czasie nikogo uderzyć, może policjant sam stuknął się przy wrzucaniu mnie do radiowozu" - dodał proboszcz.
Policja chce zarzucić proboszczowi naruszenie nietykalności osobistej i znieważenie policjanta na służbie. Funkcjonariusz wykonał w tym celu obdukcję lekarską. Podobnie uczynił proboszcz.
Staroobrzędowcy to obecnie jedna z najmniejszych w Polsce grup religijnych. Szacuje się, że jest ich do dwóch tysięcy osób, z czego 600 osób żyje na Suwalszczyźnie.
Społeczność staroobrzędowców stanowi odłam rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Prześladowani przez cara rozłamowcy szukali schronienia głównie na Litwie i w Polsce. Pod koniec XVIII wieku dotarli do naszego kraju i założyli kilkanaście wsi na Suwalszczyźnie.