Prezydent Wenezueli ogłosił restrykcje wobec USA
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro ogłosił, że zmniejszy obsadę ambasady USA w Caracas oraz wprowadzi obowiązek ubiegania się o wizy turystyczne przez amerykańskich obywateli. Kilku prominentnym politykom USA zakazał też wjazdu do swego kraju.
W wystąpieniu transmitowanym przez wszystkie stacje telewizyjne i rozgłośnie radiowe Maduro powiedział, że do wprowadzenia tych ograniczeń zmusiło go wtrącanie się Stanów Zjednoczonych w wewnętrzne sprawy Wenezueli. Prezydentowi USA Barackowi Obamie zarzucił "aroganckie uchylanie się" od rozmów mających załagodzić napięcia w stosunkach obu krajów.
Relacje między Waszyngtonem i Caracas stopniowo się pogarszają - przypomina agencja AP. W lutym Maduro oskarżył władze USA o planowanie wraz z wenezuelską opozycją przewrotu, w ramach którego rzekomo miał zostać zbombardowany pałac prezydencki w Caracas. USA nazwały te zarzuty niedorzecznymi.
Oba kraje od 2010 r. nie wymieniły się ambasadorami, ale wymiana niższego rangą personelu dyplomatycznego odbywała się bez przeszkód. Maduro powiedział jednak, że zlecił redukcję dyplomatycznego personelu amerykańskiej placówki ze 100 do 17 osób, aby liczebnością obsady odpowiadała wenezuelskiej ambasadzie w Waszyngtonie.
Amerykańscy dyplomaci będą musieli m.in. starać się w wenezuelskim MSZ o zgodę na organizowane w tym kraju spotkania.
Amerykanie przyjeżdżający do Wenezueli będą też zmuszeni do starania się o wizy i uiszczania za nie takiej samej opłaty, jak Wenezuelczycy chcący wjechać na terytorium USA. Maduro nie podał, kiedy zmiana wejdzie w życie. AP zauważa, że dotknie ona przede wszystkim przedstawicieli amerykańskich przedsiębiorstw inwestujących w Wenezueli.
Ponadto Maduro ogłosił, że zakazem wjazdu do jego kraju objęci zostali wybrani politycy USA, w tym były prezydent George W. Bush, były wiceprezydent Dick Cheney, były szef CIA George Tenet i niektórzy członkowie Kongresu.
Jak powiedział, to odpowiedź na zakaz wjazdu, jaki USA wprowadziły wobec części przedstawicieli wenezuelskiego rządu. Władze amerykańskie zastosowały to rozwiązanie na początku lutego wobec polityków, którzy według nich są odpowiedzialni za naruszenia praw człowieka i korupcję. Ich nazwisk nie ujawniono.