Prezydent Turcji zaniepokojony postępami dżihadystów w Syrii
Prezydent Turcji Abdullah Gul wyraził zaniepokojenie postępami dżihadystów w Syrii, w rejonach w pobliżu granicy tureckiej - podają media tureckie. Gul przyznał też, że islamiści przenikają na terytorium Turcji.
23.09.2013 | aktual.: 23.09.2013 11:35
- Nie możemy przeszkodzić przenikaniu terrorystów, mimo wszystkich środków zapobiegawczych i rozmieszczenia dział i czołgów na granicy turecko-syryjskiej - powiedział Gul dziennikarzom w Nowym Jorku, gdzie bierze udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
- Grupy radykalne są istotnym źródłem niepokoju, jeśli chodzi o nasze bezpieczeństwo - powiedział prezydent Turcji. Gul zwrócił uwagę na wewnętrzne walki między grupami rebelianckimi w Syrii i ostrzegł, że elementy radykalne mogą uciec się do terroryzmu. Przyznał, że przed Turcją stoi trudne wyzwanie, jako że jej granica z Syrią liczy ponad 900 km.
Gul powiedział też, że Turcja jest wśród tych krajów, którym powinno się poświęcać najwięcej uwagi w dyskusji na temat konfliktu syryjskiego. Jego zdaniem, rozwój wypadków w Syrii może bezpośrednio wpłynąć na Turcję - przekazuje dziennik "Hurriyet Daily News".
W zeszłym tygodniu po zaciekłych walkach islamskich ekstremistów ze wspieraną przez Zachód i kraje arabskie Wolną Armią Syryjską (WAS) dżihadyści zdobyli kontrolę nad Azazem, strategicznie ważnym miastem położonym przy granicy z Turcją. Turcja zamknęła czasowo przejście graniczne Oncupinar w pobliżu Azazu.
Ankara, która była kiedyś sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, jest obecnie jednym z jego najostrzejszych krytyków. Władze tureckie opowiedziały się za interwencją zbrojną USA po użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem, a nawet sygnalizowały, że uważają planowany przez USA atak za zbyt ograniczony, jeśli chodzi o skalę i cele.
Turcja przyjęła setki tysięcy uchodźców z Syrii, jest ważnym kanałem pomocy humanitarnej dla tego kraju i - według mediów - umożliwia przerzucanie zaopatrzenia dla rebeliantów walczących z wojskami Asada.