Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oskarżył USA o dostarczenie broni bojownikom kurdyjskim w Syrii
• Prezydent Turcji oskarżył USA o dostarczenie większej ilości broni bojownikom kurdyjskim na północy Syrii
• Nie myślcie, że uda wam się wykończyć Daesz przy pomocy Kurdów - powiedział Recep Tayyip Erdogan
• Jego wystąpienie w Nowym Jorku, gdzie trwała debata generalna na 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, wyemitowała turecka telewizja
• Kilka dni temu Stany Zjednoczone wysłały dwa samoloty wyładowane bronią dla organizacji, którą Ankara uważa za terrorystyczną
23.09.2016 | aktual.: 23.09.2016 11:10
- Nie myślcie, że uda wam się wykończyć Daesz (arabski akronim Państwa Islamskiego - przyp. red.) przy pomocy PYD (kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej) i jego zbrojnego ramienia YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony), bo są to ugrupowania terrorystyczne - powiedział Erdogan w wystąpieniu w Nowym Jorku, gdzie trwała debata generalna na 71. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
- Przed trzema dniami Ameryka zrzuciła z dwóch samolotów dostawę broni dla tych grup terrorystycznych w Kobane, na północy Syrii - poinformował Erdogan. Dodał, że poruszył tę sprawę podczas rozmowy z wiceprezydentem USA Joe Bidenem, który - jak wskazał - nic o tym nie wiedział.
Stany Zjednoczone, które uważają YPG za głównego sojusznika w walce z dżihadystami z IS w Syrii, w 2014 roku zrzucały broń dla tego ugrupowania w zamieszkanych głównie przez Kurdów mieście Kobane. Jak powiedział Erdogan, połowa tego uzbrojenia została przejęta przez IS.
Pod koniec 2014 roku Kobane było oblężone przez IS przez cztery miesiące. Znajduje się ono 35 kilometrów na wschód od miasta Dżarabulus, które opanowali przed miesiącem wspierani przez Ankarę rebelianci syryjscy podczas operacji o kryptonimie "Tarcza Eufratu". Operacja ma na celu oczyszczenie z bojowników IS obszarów przy południowej granicy Turcji, ale doprowadziła ona siły tureckie i syryjskich rebeliantów do konfliktu z YPG.
Rzecznik prezydenta Erdogana Ibrahim Kalin wykluczył możliwość przyłączenia się Turcji do ataku międzynarodowej koalicji na bastion IS, którym jest miasto Ar-Rakka na północy Syrii, jeśli kurdyjscy bojownicy będą brali w nim udział.
W czwartek trzy rakiety zostały wystrzelone z kontrolowanego przez IS terytorium Syrii w kierunku miasta Kilis na południu Turcji. Jak poinformowała turecka armia, w ataku rannych zostało ośmioro cywilów, w tym sześcioro dzieci.