Prezydent Syrii Baszar el‑Asad zapowiedział odzyskanie całego kraju z rąk rebeliantów
• Odzyskamy cały kraj, w tym Aleppo - powiedział w wywiadzie dla duńskiej telewizji TV2
• Dodał, że najlepsze dla kraju jest zawarcie porozumień oraz amnestia dla rebeliantów
• Według Asada, Stany Zjednoczone nie chcą zawarcia porozumienia pokojowego
06.10.2016 | aktual.: 06.10.2016 18:46
Prezydent Syrii Baszar el-Asad zapowiedział w wyemitowanym wywiadzie, że jego siły odzyskają cały kraj, w tym Aleppo. Uważa jednak, że najlepsze dla kraju jest zawarcie porozumień między stronami oraz amnestia dla rebeliantów, którzy złożą broń.
Prezydent w wywiadzie, którego udzielił duńskiej telewizji TV2, oświadczył, że nie ma takich syryjskich rebeliantów, którzy byliby umiarkowani.
Jednocześnie w ocenie Asada Stany Zjednoczone nie chcą zawarcia porozumienia pokojowego, które zezwoliłoby na naloty na organizację Dżabat Fatah al-Szam (wcześniej Front al-Nusra, syryjskie odgałęzienie Al-Kaidy), ponieważ grupa ta jest ich "jedyną konkretną i skuteczną kartą (w grze) na syryjskim terytorium".
Reuters zaznacza, że dla USA Dżabat Fatah al-Szam jest organizacją terrorystyczną, a Waszyngton wielokrotnie ostrzegał inne grupy rebelianckie, by z tym ruchem nie współpracowały.
Syryjski reżim - wspierany przez siły rosyjskie oraz irackie i libańskie milicje - już zawarł z niektórymi rebeliantami umowę o amnestii; tym, którzy złożyli broń, umożliwiono wydostanie się z oblężonych stref przez specjalnie utworzone korytarze. Zdaniem niektórych obserwatorów rozwiązanie to może być zastosowane także w leżącym na północnym zachodzie Syrii Aleppo, które jest w ostatnim czasie główną sceną syryjskiego konfliktu. Wschodnie części miasta wciąż pozostają pod kontrolą rebeliantów, a siły rządowe dążą do zajęcia całego Aleppo.
Syryjska armia zapowiedziała, że ze względów humanitarnych ograniczy naloty i ostrzał w Aleppo, zwracając się jednocześnie do rebeliantów broniących miasta o złożenie broni i opuszczenie go. Bojowników, którzy nie skorzystają z tej możliwości, czeka "nieuchronny los" - zapowiedziano.
Asad - którego armię oskarża się o naloty na cywilów i szpitale - podkreślił, że syryjski reżim "nie prowadzi polityki niszczenia szpitali, szkół czy podobnych obiektów". "Jeśli armia dokonała takich ataków - dodał - mogła to być pomyłka".
Uzgodniony 9 września kruchy rozejm w Syrii załamał się 22 września pośród wzajemnych oskarżeń obu stron o jego naruszanie.