Prezydent Sopotu: agent "Tomasz" miał mnie rozpracować
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski twierdzi, że postawienie mu zarzutów jest wynikiem prowokacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W styczniu prokuratura postawiła Karnowskiemu zarzuty korupcyjne. Zdaniem prezydenta, służby interesowały się Sopotem już od dłuższego czasu. Jacek Karnowski uważa, że CBA próbowało przeprowadzić prowokację z udziałem agenta "Tomasza" w Sopocie lub w Gdyni.
09.10.2009 | aktual.: 09.10.2009 19:01
Ostatecznie jednak - jak twierdzi Karnowski - agenta "Tomasza" wykorzystano przy innej akcji, w wyniku której postawiono zarzuty byłej posłance Platformy Obywatelskiej Beacie Sawickiej i burmistrzowi Helu.
Prezydent Sopotu twierdzi też, że służby specjalne znowu się nim interesują. Jego zdaniem, wiąże się to ze zmianami w rządzie, przede wszystkim z dymisją ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy i z postawieniem zarzutów szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Mariuszowi Kamińskiemu. Według Karnowskiego, służby zawsze próbują wykorzystać takie sytuacje.
Prezydent Sopotu już kilka razy skarżył się na działania prokuratury i CBA. Gdańska Prokuratura Apelacyjna prowadzi śledztwo w sprawie tak zwanej afery sopockiej, w której miał uczestniczyć Karnowski, od lipca ubiegłego roku. Kilka dni temu oficjalnie przedłużyła je do końca grudnia.