PolitykaPrezydent przyznaje się do ściągania na maturze? Jest nawet gorzej. "Pomogli nam nauczyciele"

Prezydent przyznaje się do ściągania na maturze? Jest nawet gorzej. "Pomogli nam nauczyciele"

Zaskakujące wyznanie byłego prezydenta. Bronisław Komorowski w dniu rozpoczęcia matur z rozbrajającą szczerością opowiedział o tym, że jego zdany egzamin dojrzałości z matematyki to efekt "solidarnej współpracy z kolegami i koleżankami". W pomoc byli zaangażowani także... nauczyciele. Mówi o nauce przed egzaminami, czy o ściąganiu? Na Twitterze nikt nie ma wątpliwości.

Prezydent przyznaje się do ściągania na maturze? Jest nawet gorzej. "Pomogli nam nauczyciele"
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Magdalena Nałęcz-Marczyk

04.05.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Matematyka poszła bardzo dobrze dzięki bardzo, że tak powiem, solidarnej współpracy z kolegami i koleżankami, ale także, nie ukrywam, pomogli nam nauczyciele, no i zdałem tę matematykę - powiedział w rozmowie z RMF FM Bronisław Komorowski. Były prezydent chyba nie zdawał sobie sprawy, jaką burzę wywoła jego wyznanie poczynione w dniu rozpoczęcia egzaminu dojrzałości.

Wyraźnie rozbawiony prowadzący dopytywał, czy "nielegalne pomoce naukowe" były wtedy dostarczane również w kanapkach. - Tak, to różne rzeczy były - przyznał Komorowski.

No i się zaczęło

Wyznanie prezydenta mogłoby pomóc mu w ociepleniu wizerunku, ale sytuacja raczej nie idzie w tym kierunku. "B.Komorowski robi co może, by go nie traktować serio. Kiedyś przyznał, że mgr pisał 11 dni (z żoną i teściem). Dziś o ściąganiu na maturze" - napisał na Twitterze Michał Szułdrzyński.

Jeszcze ostrzej ocenił wypowiedź prezydenta publicysta Rafał Ziemkiewicz. "Bum!!! Wyjaśniło się jak taki... hm, taki nielot jak Bronisław Komorowski mógł zdać maturę. Przyznał się, że odpisał od kolegów" - stwierdził w mediach społecznościowych.

Atakują go dziennikarze TVP

W podobnym tonie wypowiedział się dziennikarz TVP Antoni Trzmiel. "Promocja cwaniactwa. I jak walczyc z plagiatami/sciaganiem na studiach? PS. To matura nie wazna ergo studia zatem tez nie wazne?" - pytał.

Tak samo ocenił sytuację wiceszef publicystyki w TVP Info. "Bronisław Komorowski poucza innych w kwestii państwa prawa, a sam - zadowolony z siebie - przyznał, że zdając maturę prawo złamał" - uznał Samuel Pereira.

Pod wrażeniem słów, które padły, był również naczelny "Super Expressu". "A to nie jest oszustwo? Wow..." - napisał na Twitterze Sławomir Jastrzębowski.

Dodającą wpadce głębi historię związaną z prezydentem opisał dziennikarz Agencji Informacyjnej Polska Press. "Tak się składa, że chodziłem do tego samego liceum, co prezydent Komorowski. Przed naszą maturą przyjechał do szkoły i prawił, że trzeba się uczyć, by dobrze zdać maturę. Jak widać były też inne sposoby..." - stwierdził Kacper Rogacin, który jest absolwentem warszawskiego liceum im. Cypriana Norwida.

Temat zmienia Jakubowska

Na inny aspekt sytuacji uwagę zwróciła była polityk SLD Aleksandra Jakubowska. "Matematyka to mały pikuś, pisemny z polskiego to dopiero pewnie było wyzwanie..." - stwierdziła.

Nie powstrzymała się jednak od złośliwości, gdy na uwagę użytkownika: "Matematyka uczy logicznego myślenia" odpisała: "myśleli koledzy :)".

Wszystkie wpadki prezydenta

Wpadki i gafy prezydenta Komorowskiego to nic nowego. Internauci szybko przypomnieli mu błędy popełnione w księdze kondolencyjnej w Ambasadzie Japonii w Warszawie oraz wejście na krzesło podczas wizyty w japońskim parlamencie.

Komentarze (763)