Prezydent Przemyśla wykluczony z PiS za współpracę z SB
Prezydent Przemyśla Robert Choma został wykluczony z PiS - poinformował szef miejskich struktur partii Bogusław Zaleszczyk. Stało się to po tym, jak Choma przyznał się, że podpisał zobowiązanie o współpracy z SB.
08.02.2007 13:50
Choma podkreśla, że mimo podpisania zobowiązania, nigdy nie podjął współpracy ze służbami PRL, a tym samym nikogo nie skrzywdził. Wyjaśnia, że do podpisania zmusiły go okoliczności i pogróżki ze strony SB, których spełnienie było realne i mogło narazić jego oraz najbliższą rodzinę na poważne konsekwencje. Był to manewr mający chronić mnie i rodzinę przed szykanami SB, który zresztą okazał się skuteczny - tak o podpisaniu zobowiązania mówił Choma.
Według prezydenta Przemyśla, sprawa zaczęła się zimą 1983 r., gdy był studentem, od rewizji przeprowadzonej w jego pokoju w akademiku. Znaleziono wówczas u niego flagę z orłem w koronie, popiersie Józefa Piłsudskiego i plakietkę "Solidarności".
Wezwano mnie do SB i powiedziano, że jeśli nie podpiszę formularza zobowiązującego do współpracy, to zostanę relegowany z uczelni, a moi rodzice stracą pracę. Już jako licealista, a następnie student, byłem uznawany za opozycjonistę. Z tego powodu wielokrotnie mnie zastraszono. Nieraz oberwałem pałą - relacjonował Choma.
Jak dodał, podpisując zobowiązanie o współpracy, z góry zakładał, że nigdy jej nie podejmie. Wysłał nawet pismo do SB, w którym zaznaczył, że współpraca z tą formacją nie zgadza się z wyznawanym przez niego systemem wartości.
Przewód sądowy na pewno potwierdzi, że udało mi się uniknąć współpracy z SB. Tym bardziej, że w esbeckich zapiskach wyraźnie widnieje, iż okazałem się nieprzydatny dla działalności operacyjnej - podkreślił Choma.
Na przemyskiej miejskiej stronie internetowej zamieszczono list czterech kolegów Chomy z lat studenckich, z którymi mieszkał w akademiku. Potwierdzają oni, że Choma zobowiązanie podpisał pod presją SB i nigdy nie podjął współpracy.
Szef przemyskiego PiS Bogusław Zaleszczyk o wykluczeniu Chomy z szeregów tej partii mówi: są na to stosowne paragrafy.
Pogłoski o współpracy ze służbami specjalnymi PRL obecnego prezydenta Przemyśla pojawiły się w listopadzie 2006 r. Choma nie przyznał się wtedy do podpisania zobowiązania, zasłaniał się niepamięcią. Przyznał się dopiero niedawno.
Choma nie zamierza zrezygnować z mandatu prezydenta Przemyśla. Gdybym teraz zrezygnował z funkcji prezydenta Przemyśla, byłoby to przyznanie się do winy. A przecież samo zobowiązanie do współpracy nie ma nic wspólnego ze współpracą - zaznaczył.