Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak miał wypadek na rowerze
O tym, jak niebezpieczne może być poruszanie się po Poznaniu na rowerze, przekonał się na własnej skórze Jacek Jaśkowiak. W środę zgłosił się do szpitala z bolącą ręką po tym, jak wywrócił się, jadąc rowerem przez ul. Święty Marcin.
Jacek Jaśkowiak to zapalony rowerzysta. Wykorzystuje jednoślad nie tylko do rekreacyjnych przejażdżek, ale też dojeżdża nim do pracy.
- Dojazd z domu na Ławicy do Urzędu Miasta na placu Kolegiackim zajmuje mi około 30 minut, to szybciej niż komunikacja miejską – mówił niedawno.
Jazda rowerem po Poznaniu może być jednak niebezpieczna, o czym prezydent przekonał się we wtorek. Gdy wracał do Urzędu Miasta z siedziby Radia Merkury, gdzie rano udzielał wywiadu, zaliczył wywrotkę na ul. Święty Marcin. Jak później relacjonował Paweł Marciniak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta, prezydent chciał wyminąć zaparkowany na ulicy samochód dostawczy, ale koło roweru zablokowało się w torowisku i prezydent wywrócił się.
Po wypadku ręka bolała na tyle mocno i długo, że w środę Jacek Jaśkowiak zgłosił się do szpitala, ale na szczęście lekarze wykluczyli złamanie. Przez najbliższe dni prezydent będzie musiał nosić na ręce opatrunek usztywniający i oczywiście na razie o jeździe rowerem musi zapomnieć. Dalej jednak będzie wypełniał wszystkie obowiązki prezydenta miasta.