Prezydent podpisał ustawę o ratyfikacji Traktatu z Lizbony
Prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę dotyczącą ratyfikacji Traktatu z Lizbony - poinformowało Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta. Podpis pod ustawą, w której parlament wyraził zgodę na
ratyfikację Traktatu, nie oznacza jeszcze ratyfikacji.
10.04.2008 | aktual.: 10.04.2008 19:35
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział, że podpis otworzył drogę do ratyfikacji tego dokumentu. Marszałek ma nadzieję, że prezydent nie będzie zwlekał z ratyfikacją Traktatu, skoro ustawę zezwalajacą mu na to podpisał po 7 dniach od daty uchwalenia dokumentu przez parlament. W opinii marszałka prezydentowi zależy na tym, żeby Polska nie była - jak się wyraził - maruderem w procesie ratyfikacji Traktatu z Lizbony. Wszyscy będziemy czekali na równie miły gest ze strony pana prezydenta, jakim będzie złożenie podpisu pod Traktatem, zamykające proces ratyfikacji - powiedział marszałek.
Poseł PiS Zbigniew Girzyński powiedział, że podpis prezydenta pod ustawą ratyfikacyjną to czynność czysto techniczna. Zdaniem posła, który w Sejmie głosował przeciwko ustawie ratyfikacyjnej, dużo istotniejsze jest to, kiedy Lech Kaczyński Traktat Lizboński ratyfikuje. A jak rozumiem, pan prezydent złożył publiczną deklarację, że czeka na ruchy ze strony premiera i rządu, którzy mają przedstawić w Sejmie i przeprowadzić ustawę kompetencyjną. Będzie ona regulowała stosunki między Sejmem, Senatem, rządem i prezydentem, dotyczące funkcjonowania polskich przedstawicieli w Unii Europejskiej - powiedział poseł Girzyński.
Polska konstytucja nie precyzuje, ile czasu ma prezydent na ratyfikację umowy międzynarodowej, a taką umową jest Traktat Lizboński. Dokument ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku.
Ustawę o wyrażaniu zgody na ratyfikację przez prezydenta Traktatu z Lizbony Sejm uchwalił 1 kwietnia. Następnie - 2 kwietnia - na ratyfikację zgodził się Senat. Prezydent podpisał ustawę w środę, 9 kwietnia.
W dniu, w którym Senat wyraził zgodę na ratyfikację prezydent powiedział, że ratyfikuje Traktat Lizboński, kiedy zostanie zrealizowana umowa dotycząca "ustawy zabezpieczającej".
Nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE jest jednym z punktów uzgodnionego przez premiera i prezydenta na Helu kompromisu w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony.
PiS chciał mieć ustawowe gwarancje, że jedynie zgoda prezydenta, rządu i parlamentu może być w przyszłości podstawą do odejścia od kompromisu z Joaniny (zakłada korzystny dla Polski mechanizm blokowania decyzji w UE) lub od protokołu brytyjskiego (ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych).
Prace nad nowelizacją ustawy trwają w Kancelariach: Premiera i Prezydenta; swój projekt przygotowuje również klub PiS.
Własną propozycję przedstawił również polityk PiS, b. marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Ma ona na celu przedłużenie procesu decyzyjnego w wypadku prób odejścia od mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego.
Na tle ratyfikacji Traktatu z Lizbony doszło do różnicy zdań w klubie parlamentarnym PiS. Część członków klubu - 56 posłów i 17 senatorów - opowiedziała się przeciwko zgodzie na ratyfikację Traktatu.
W grupie tej byli eurosceptyczni politycy PiS m.in. związani ze środowiskiem Radia Maryja. Teraz przygotowują oni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Traktatu z Lizbony uważając, że jest on niezgodny z polską konstytucją.
Główne postanowienia Traktatu Lizbońskiego, nowe w stosunku do obecnie obowiązującego Traktatu z Nicei, to usprawnienie unijnych instytucji poprzez przyjęcie nowego systemu podejmowania decyzji w UE, a także nadanie Unii osobowości prawnej oraz wiążącego charakteru Karcie Praw Podstawowych (Polska przyłączyła się do protokołu brytyjskiego, tzw. opt-outu w sprawie Karty).
Traktat Reformujący (Traktat Lizboński) reguluje też sposób wychodzenia z Unii państwa, które zdecydowałoby się na taki krok.
Nowy Traktat ma wejść w życie na początku 2009 roku, kończąc trwające od 2002 roku dyskusje nad reformą instytucjonalną rozszerzonej UE - pod warunkiem jednak, że tym razem nie będzie problemów z jego ratyfikacją. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.