Prezydent nie widzi nic nagannego w sprawdzeniu teczki Belki
Prezydent Aleksander Kwaśniewski oświadczył
w czwartek na konferencji prasowej, że nie widzi niczego nagannego
w działaniach b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego
w sprawie teczki premiera Marka Belki.
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych uznała, że Siemiątkowski przekroczył swoje uprawnienia zaglądając w marcu br., przed nominacją Belki na premiera, do jego "teczki" (założonej jeszcze przez służby specjalne PRL) znajdującej się w Instytucie Pamięci Narodowej.
Kwaśniewski uważa, że jeśli prezydent ma podjąć decyzję personalną to jedynym miejscem, w którym może zapytać oficjalnie, "czy coś jest na rzeczy" wobec kandydata, jest Agencja Wywiadu. Takie zapytanie sformułowałem: czy w sprawie Marka Belki jest coś, co utrudniałoby objęcie przez niego urzędu premiera - mówił. Nie widzę żadnej innej drogi, by załatwić taki problem - dodał.
Jeśli prezydent nie może zapytać tych odpowiednio przygotowanych, a jednocześnie poufnych agencji, to po co one są - pytał prezydent. Żeby mnie szpiegowały, jak to wielokrotnie się zdarzało, żeby na mnie pisano notatki, żeby przygotowywano papiery dla kolejnej ekipy? - pytał.
W maju prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział, że zwrócił się 29 marca do Siemiątkowskiego o informację, czy w związku z nominacją Belki na premiera zachodzą okoliczności, które mogą być istotne dla bezpieczeństwa Polski. 6 kwietnia otrzymał odpowiedź, że w świetle posiadanej przez Agencję wiedzy nie ma żadnych powodów, by nie desygnować Belki na to stanowisko.