Prezydent: nie ma powodu do paniki
Prezydent Aleksander Kwaśniewski przyznał w porannych "Sygnałach Dnia", że polskie służby specjalne i policja są informowane o ewentualnych zagrożeniach terrorystycznych w Polsce. _"Nie ma powodu do paniki, natomiast są sygnały, które trzeba przeanalizować"_ - podkreślił prezydent. Według Aleksandra Kwaśniewskiego nie jest to tylko sprawa służb specjalnych, czy policji, ale całego społeczeństwa.
Husajna sądzić w Iraku
Aleksander Kwaśniewski powiedział radiowym "Sygnałom Dnia", że Saddam Husajn powinien być sądzony w Iraku przy udziale obserwatorów międzynarodowych. Kwaśniewski podkreślił, że były prezydent Iraku nie powinien być sądzony przez trybunał międzynarodowy.
"Wszelkie trybunały międzynarodowe (...) nie będą miały aż takiej roli dla przełomu, który w świadomości Irakijczyków mógłby się dokonać" - zaznaczył prezydent.
Aleksander Kwaśniewski zapowiedział, że w przyszłym roku polscy żołnierze na pewno pozostaną w Iraku. Według prezydenta rok 2004 będzie najprawdopodobniej jeszcze rokiem, w którym wojska stabilizacyjne będą pozostawać w Iraku, ale ich liczba może być zmniejszona. Natomiast na pewno w drugiej połowie roku 2005 wojska stabilizacyjne powinny się wycofywać i być zastępowane formacjami o charakterze policyjnymi i formacjami utrzymującymi pokój.
Prezydent Kwaśniewski podkreślił, że w przypadku Polski jest jeszcze jeden czynnik - gdyby okazało się, że NATO zdecydowało się włączyć do akcji stabilizacyjnej, to możemy doprowadzić do jego udziału w naszej strefie w Iraku i to oznaczałoby zmniejszenie naszego zaangażowania. Prezydent powiedział, że jest bardzo dużo chętnych żołnierzy, którzy chcą wyjechać do Iraku. Zmiana polskiego kontyngentu nastąpi w styczniu.
Fatalny pomysł "dwóch prędkości"
Kwaśniewski uznał, że największym zagrożeniem dla Polski w Unii Europejskiej jest koncepcja dwóch prędkości rozwoju państw wchodzących w skład Wspólnoty.
Wprowadzenie w życie tej koncepcji przy zmniejszających się środkach pomocowych dla nowych członków oznaczałoby - zdaniem prezydenta - że luka cywilizacyjna między starymi i nowymi członkami Unii Europejskiej zmniejszałaby się wolniej. Aleksander Kwaśniewski powiedział, że byłaby to strata nie tylko dla Polski i innych nowych członków, ale również dla zjednoczonej Europy.
Prezydent podkreślił, że - mimo sporów wokół unijnej konstytucji - stosunki polsko-niemieckie dobrze rozwijają się w wielu dziedzinach. Przyznał, że skomplikowały się one jednak w kwestiach strategicznych: zaangażowania w Iraku i sposobu głosowania w Unii Europejskiej.
Aleksander Kwaśniewski zaznaczył, że w tej ostatniej sprawie trzeba też zrozumieć argumenty strony niemieckiej, ponieważ po raz pierwszy Niemcy mają szansę na uzyskanie zapisów odzwierciedlających ich potencjał ludnościowy w Unii Europejskiej i dający im przewagę nad pozostałymi członkami.
Zdaniem prezydenta szczyt Unii Europejskiej w Brukseli dowiódł, że sprawa unijnej konstytucji nie była dla jego uczestników aż tak ważna, skoro zgodzono się na odłożenie rozmów na jej temat. Kwaśniewski dodał, że słuszną może być propozycja przewodniczącego Konwentu Europejskiego Valery'ego Giscarda d'Estaing, by odłożyć prace nad unijną konstytucją nawet do początku 2005 r.
Parlament Europejski dla "nieuwikłanych"
Prezydent powtórzył w wywiadzie dla "Sygnałów Dnia", że nie ma zamiaru tworzyć własnej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że wybory te są miejscem dla wielu inicjatyw obywatelskich. Prezydent powiedział, że liczy na ich powstanie, ponieważ będą mogli znaleźć się na nich ludzie nieuwikłani w życie polityczne.
Aleksander Kwaśniewski powtórzył również, że jego małżonka nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie kandydowania na urząd głowy państwa. Nie ukrywał jednak, że ta sprawa jest tematem rozmów w Pałacu Prezydenckim.
Według prezydenta Jolanta Kwaśniewska ma zasadnicze obiekcje przed kandydowaniem, widząc ogrom zadań stojący przed prezydentem. Z drugiej strony - zaznaczył Aleksander Kwaśniewski - jest wielkie oczekiwanie społeczne, którego - jak dodał - nie należy lekceważyć.
Prezydent podkreślił, że wszyscy politycy, którzy krytykują jego i jego żonę, powinni zastanowić się, dlaczego do tej pory nie wyłonił się poważny kandydat na stanowisko głowy państwa. Przyznał jednak, że na pojawienie się takiej postaci jest jeszcze czas.