Prezydent nie będzie spieszył się z ratyfikacją traktatu
Prezydent Lech Kaczyński nie zamierza ulec naciskom rządu i nie będzie się spieszył z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego - dowiedział się "Dziennik".
20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 05:59
Z ustaleń gazety wynika, że plan Pałacu Prezydenckiego zakłada wykorzystanie sytuacji w Europie tak, by dalej obowiązywał w niej najkorzystniejszy dla Polski traktat lizboński.
Czy polski prezydent i premier mają wspólne stanowisko wobec sytuacji powstałej po irlandzkim "nie" dla traktatu z Lizbony? Wszystko wskazuje na to, że nie - twierdzi "Dziennik".
O stanowisku Polski wobec unijnego kryzysu premier i prezydent mieli rozmawiać przed wyjazdem Tuska na brukselski szczyt. Ale do spotkania nie doszło. Przez wiele dni nie było żadnej próby kontaktu z nami i dopiero w środę wieczorem otoczenie premiera nagle zaczęło starać się o spotkanie. Tyle, że przecież Tusk musiał wiedzieć, że tego dnia prezydent ma urodziny - mówi współpracownik Lecha Kaczyńskiego.
Z kolei szef MSZ twierdzi, że do rozmowy nie doszło z winy prezydenta. Być może spotkanie nie odbyło się, bo Tusk zdał sobie sprawę, iż stanowisko głowy państwa jeszcze bardziej się usztywniło. W Pałacu Prezydenckim mówi się o odwlekaniu ratyfikacji traktatu. (PAP)