Prezydent: na zwycięską rewoltę nie było żadnych szans
Na zwycięską rewoltę nie było żadnych szans -
podkreślił Lech Kaczyński, mówiąc o sytuacji w Polsce pod
koniec lat 80. Prezydent podsumował debatę w Pałacu Prezydenckim,
zorganizowaną w 20. rocznicę rozpoczęcia rozmów Okrągłego Stołu.
- Gdyby nie było Okrągłego Stołu, komunizm też by upadł, ale jako pierwszy w Związku Radzieckim. Bylibyśmy odpryskiem zdarzeń, które skupiłyby się we wspaniałej, wielkiej, niezależnie od panującego ustroju, Rosji - ocenił prezydent.
- Wiem, że obalenie muru berlińskiego niejako przyćmiło to, co było nieporównanie ważniejsze, czyli "Solidarność" i pierwszy niekomunistyczny rząd - zaznaczył prezydent. Ocenił, że potrzebna jest wiedza o tym, jak naprawdę było. - Powinniśmy tę prawdę tak mocno promować w całej Europie i na całym świecie, jak to się tylko da - podkreślił Lech Kaczyński.
Według prezydenta, strajki z 1988 r. "ucięły dyskusję o tym, czy Solidarność będzie głównym podmiotem następnego i ostatniego kryzysu komunizmu". W ocenie prezydenta, "kierownictwo Solidarności, a w szczególności Lech Wałęsa uznawało zawsze za ważny postulat rozmów". Jednak, jak podkreślił, wśród reszty opozycji "to już takie jasne nie było".
- Ode mnie wielokrotnie żądano deklaracji, że z komunistami, albo przynajmniej z ekipą Kiszczaka i Jaruzelskiego, żadne rozmowy nie będą podjęte - powiedział Lech Kaczyński.