PolskaPrezydent: Małgosia odejdzie razem ze mną

Prezydent: Małgosia odejdzie razem ze mną

Małgorzata Bochenek, sekretarz stanu ma bardzo silną pozycję w Kancelarii Prezydenta RP - uważają niektórzy. W wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" były szef kancelarii prezydenta, Piotr Kownacki, sugerował nawet, że Bochenek cenzuruje informacje przekazywane prezydentowi. Natomiast Lech Kaczyński powiedział o niej: Małgosia odejdzie razem ze mną - opowiada na łamach "Rzeczpospolitej" prezydencka minister.

Prezydent: Małgosia odejdzie razem ze mną
Źródło zdjęć: © PAP

22.09.2009 | aktual.: 22.09.2009 12:02

Rozmowa M. Bochenek z dziennikarką "Rzeczpospolitej" dotyczyła również konfliktu, jaki panował w pałacu prezydenckim między nią i Elżbietą Jakubiak. Na pytanie o powód tego konfliktu, Małgorzata Bochenek odparła: pani minister po prostu mnie nie lubiła i nie lubi do dzisiaj. I tyle.

Może to jest tak, jak świetnie opisał to Ryszard Kapuściński w „Cesarzu”, że była to zazdrość o dostęp do ucha władcy?

- Nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego dostępu do czyjegokolwiek ucha, w tym do ucha prezydenta.

W wielu publikacjach o pani pojawia się głośny, choć anonimowy, cytat z prezydenta, który mówi do współpracowników: „Zostawcie Małgosię w spokoju, nie zwolnię jej, a jak komuś się nie podoba, to może odejść”. Według tych relacji to zdanie padło, gdy minister Jakubiak zorganizowała w kancelarii pucz przeciwko pani. To cytat prawdziwy?

- Jako że minister Jakubiak rzeczywiście mnie nie lubiła, taki pucz mogła zorganizować. Opowiem pani, jak to było, po to, by raz na zawsze skończyć z powtarzaniem nieprawdziwych informacji na ten temat.

To jak brzmiało to zdanie prezydenta?

- „Małgosia odejdzie razem ze mną”.

Tylko tyle?

- Padło ono w dłuższej wypowiedzi prezydenta, który opowiadał anegdotę ze swojego życia. W 1989 roku, gdy Tadeusz Mazowiecki przestał być naczelnym „Tygodnika Solidarność”, bo został premierem, Lech Wałęsa powołał na nowego naczelnego Jarosława Kaczyńskiego. Do Gdańska przyjeżdżały delegacje, usiłując wymusić zmianę decyzji. Wałęsa wtedy powiedział: „Jarek odejdzie, ale razem ze mną”. Ówczesny przewodniczący „Solidarności” chciał pokazać w ten sposób, że to on rządzi. Prezydent zareagował w ten sposób na „pucz”, o którym pani wspomniała.

Jak pani się podoba takie zdanie, które przeczytałam na jednym z portali: „Jeśli Małgorzata Bochenek okaże się w czasie kampanii prezydenckiej równie skuteczna jak w pałacowych intrygach, to Donald Tusk może zapomnieć o prezydenturze”?

- Pokazałam swoją skuteczność już w czasie poprzedniej kampanii. Pragnę przypomnieć, że towarzyszyłam panu prezydentowi w czasie ostatnich tygodni od rana do wieczora.

Z powodu choroby Elżbiety Jakubiak, która poprosiła panią o zastępstwo?

- Zaproponowała mi to pani Maria Kaczyńska. Bo uznała, że prezydent potrzebuje kogoś, kto będzie stale przy nim podczas wyjazdów, wywiadów itp.

Pogłoski, że chce pani aktywnie uczestniczyć w kolejnej kampanii prezydenckiej, są prawdziwe?

- Nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)