Prezydent krytykowany za wypowiedź o Geremku
Bronisław Komorowski (PO) i Janusz Onyszkiewicz (PD) krytycznie oceniają wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dotyczącą byłego szefa MSZ Bronisława Geremka. Zdaniem Wojciecha Wierzejskiego (LPR), Geremek odpowiada za błędy, które za poprzednich rządów popełniała polska dyplomacja.
10.03.2007 | aktual.: 10.03.2007 14:21
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski (PiS) uważa natomiast, że prezydent opisał pewną rzeczywistość, w której nie w pełni wykorzystano szansę Polski w walce o jej interesy na arenie międzynarodowej.
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost", która ukaże się w przyszłym tygodniu, prezydent mówił, że szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga jest dobrym ministrem. Jej jedyny grzech polega na tym, że nie należy do korporacji, która opanowała polską dyplomację. Korporacji stworzonej w największym stopniu przez prof. Bronisława Geremka - choć w MSZ jest także grupa osób zatrudnionych za czasów ministra Skubiszewskiego - podkreślił Lech Kaczyński w rozmowie z "Wprost".
"Wypowiedź szkodliwa"
Uważam wypowiedź pana prezydenta za nieprzemyślaną i szkodliwą, ale sądzę, że jest ona podyktowana tym, iż krytykując poprzednich ministrów spraw zagranicznych próbuje w sposób dramatyczny ratować dramatycznie złą opinię o obecnym ministrze spraw zagranicznych - powiedział dziennikarzom Komorowski.
Im bardziej się kompromituje IV RP, im gorzej wygląda, tym bardziej wywołuje to agresję jej twórców i tym bardziej krytykują III RP. Proponowałbym, żeby gorący zwolennicy IV RP pokazali, że cokolwiek potrafią zrobić, a dopiero wtedy brali się do krytyki - dodał wicemarszałek Sejmu.
Jego zdaniem, wypowiedź Lecha Kaczyńskiego jest szkodliwa "z punktu widzenia wiarygodności polskiej dyplomacji".
Z kolei Onyszkiewicz zaznaczył, że prof. Geremek "nie jest tylko polskim politykiem, jest politykiem kalibru światowego". Jest dla nas wielkim kapitałem, który może być porównywany tylko z tym, który dla nas niósł - i dalej na szczęście niesie - Lech Wałęsa. To, co się mu zarzuca, to jest coś paradoksalnego - podkreślił eurodeputowany. Jak dodał, rzeczywiście Geremek był jednym z autorów koncepcji polskiej polityki zagranicznej, ale była to "koncepcja przyjęta przez wszystkich".
Polska polityka, której celem było wejście naszego kraju do NATO, później do UE, to wszystko oparte było o konsensus polityczny. W tej chwili PiS o polityce zagranicznej z nikim nie chce rozmawiać. Ciągle nas zaskakuje jakimiś inicjatywami. Boję się, że stanowisko, które zajmie wobec konstytucji europejskiej będzie też dla nas zaskoczeniem i będzie stanowiskiem PiS nie Polski - dodał lider Partii Demokratycznej-demokraci.pl.
"Osoba skompromitowana"
Innego zdania jest Wojciech Wierzejski. Jest pewna "szkoła Geremka", pewien styl uprawiania polityki zagranicznej polegający na takiej usłużności, serwilizmie wobec UE, polityce uprawianej na kolanach. To wszystko są błędy, za które odpowiada Geremek, który był osobą skompromitowaną i dla nas jest osobą skompromitowaną. I bardzo dobrze, że jego czasy w polityce zagranicznej się skończyły - powiedział dziennikarzom poseł LPR pytany o wypowiedź prezydenta.
W Polsce był problemem pewien styl myślenia - tak bym to ujął - który jednak nie w pełni wykorzystywał szanse Polski o zabieganie o nasze interesy na arenie międzynarodowej - ocenił z kolei Przemysław Gosiewski.
Uważam, że jeżeli mówi się o pewnej sferze polityki zagranicznej w kontekście osób, które współpracowały z WSI, osób, które zbierały szlify w dyplomacji PRL i tego typu doświadczeń, to zmiany, które są w naszej polityce zagranicznej dobrze wpłyną na nią, bo pozbędziemy się balastów - dodał minister.