Prezydent: jutro ważny dzień w naszej historii - wykonaliście dobrą pracę
Wykonaliście dla Polski dobrą pracę. Jutro ważny dzień w naszej historii -
powiedział w telewizyjnym orędziu prezydent Lech
Kaczyński, dziękując poprzedniemu i obecnemu rządowi, dyplomatom i
wysokim urzędnikom państwowym za negocjacje w sprawie tarczy
antyrakietowej. W środę zostanie podpisana umowa ze Stanami
Zjednoczonymi w sprawie instalacji elementów tarczy w Polsce.
19.08.2008 | aktual.: 20.08.2008 07:45
Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że Polska "uczyniła krok dla umocnienia swej pozycji w świecie". Tarcza, która, co warto podkreślić, nie jest bronią ofensywną, ma ochraniać nas i naszych sojuszników przed atakiem rakietowym. Tarcza jako instalacja wyłącznie obronna nie jest wymierzona w kogokolwiek. Dlatego też nikt, kto ma dobre intencje względem nas, czyli świata zachodniego, nie powinien się jej obawiać - podkreślił prezydent.
Umowę w sprawie instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej podpiszą w środę amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W uroczystości, która odbędzie się w kancelarii premiera, weźmie udział także prezydent Lech Kaczyński oraz szef rządu Donald Tusk.
Lech Kaczyński zaznaczył, że Polska w tej sprawie podejmuje "suwerenną decyzję", gdyż - jak ocenił - ma do niej prawo jako kraj niepodległy, który sam decyduje o swojej polityce. Nikt nie może dyktować Polsce co ma robić. Te czasy minęły. I każdy z sąsiadów musi dziś żyć ze świadomością, że nasza Ojczyzna nie da się już nikomu podporządkować i zastraszyć - podkreślił.
"W ostatecznym rozrachunku - ważna tylko Polska"
Robiłem, robię i będę robił wszystko, by Polska była coraz silniejsza i coraz bezpieczniejsza. W tych wielkich zadaniach nie ma miejsca na pogoń za tanią popularnością, na medialne sztuczki i polityczne gierki - powiedział Lech Kaczyński.
W ostatecznym rachunku ważna jest tylko Polska. Polska, która znów uczyniła krok dla umocnienia swej pozycji w świecie - oświadczył prezydent.
Podpisanie umowy z Amerykanami to ważny element w moim planie dla Polski. Kiedy dwa i pół roku temu obejmowałem urząd prezydenta Rzeczypospolitej dwa wielkie zadania, które stały przed Polską po roku 1989, były wypełnione. Byliśmy członkami NATO i Unii Europejskiej. To dzieło moich poprzedników i należy się im za to wdzięczność i szacunek - podkreślił prezydent.
Lech Kaczyński ocenił, że instalacja tarczy w Polsce to nie tylko wzmocnienie naszej pozycji w świecie, ale także jasny dowód na umocnienie naszego sojuszu z najsilniejszym państwem świata - z USA.
Jest to niezwykle ważne, bo choćby ostatnie dni pokazują, że Stany Zjednoczone są w stanie twardo występować w obronie swych sojuszników - podkreślił prezydent, mówiąc, że właśnie dlatego od samego początku był osobiście bardzo zaangażowany w ten projekt.
Robiłem wszystko, by z jednej strony przekonać do jego przyjęcia tu w Polsce, a z drugiej strony wskazywać naszym amerykańskim przyjaciołom na potrzebę ich znaczącego zaangażowania w polityczne i militarne umocnienie naszego sojuszu. Dziś tak się właśnie dzieje - mówił Lech Kaczyński.
I dlatego chciałbym podziękować wszystkim, którzy pomogli mi urzeczywistnić ten ważny dla Polski plan - dodał prezydent.
"Polska liderem naszego regionu"
Lech Kaczyński ocenił, że udało mu się podnieść na "bardzo wysoki poziom" stosunki z niedocenianymi wcześniej sąsiadami - dzięki czemu "Polska jest dziś uważana za lidera naszego regionu".
Razem z Litwą, Łotwą i Estonią, czyli państwami Unii i NATO, razem z aspirującymi do niej Ukrainą, Gruzją i Azerbejdżanem zbudowaliśmy blok państw, którego głos bardzo mocno liczy się na Zachodzie - powiedział prezydent.
Według niego "dramatyczne wydarzenia ostatniego tygodnia były okazją, by przypomnieć światu, że Polska jest krajem odważnym, a jednocześnie skutecznym, by przypomnieć światu, że hasło przodków: "za naszą i waszą wolność" jest nadal żywe w polskich sercach".
W ocenie prezydenta dobra współpraca z partnerami z naszego regionu, ale także z największymi państwami Unii, umożliwiła mu wynegocjowanie "dobrego dla Polski Traktatu Lizbońskiego". Traktat ten - mówił - "będąc dzieckiem mądrego kompromisu, dobrze wpisuje nasz polski interes w interes wspólnoty, która jest przecież przyszłością Rzeczypospolitej".
Prezydent ocenił, że razem z naszymi przyjaciółmi "potrafimy przypomnieć zachodnim sojusznikom, że nasza perspektywa i nasze historyczne doświadczenie powinny być uwzględnione w praktycznej polityce UE i NATO". Według niego "ostatnie dni pokazują bardzo pozytywną ewolucję naszych zachodnich partnerów w tym zakresie".
Lech Kaczyński powiedział też, że stanął przed nim obowiązek wypełnienia "konkretną treścią" polskiej obecności w NATO i Unii.
Podjąłem się tego zadania odrzucając dwie skrajności. Z jednej strony powiedziałem "nie" tym, którzy dla samodzielnej polityki naszego kraju we współczesnym świecie nie widzieli miejsca, tym którzy uznali, że Polska zawsze i wszędzie musi się podporządkować innym. Z drugiej strony odrzuciłem wizję, w której Polska miała być oblężoną twierdzą czy skansenem, nie rozumiejącym współczesnego świata i zachodzących w nim zmian - zaznaczył prezydent.
Podkreślił, że w ostatnim okresie - gdy musiał podejmować "trudne decyzje" - otrzymał liczne dowody wsparcia i sympatii. Chciałem za nie serdecznie podziękować. Urząd prezydenta Rzeczypospolitej, który dzięki waszemu wyborowi sprawuję, to ogromna odpowiedzialność przed Polakami żyjącymi tu i teraz, ale także przed przyszłymi pokoleniami - powiedział.