Prezydent Iraku uważa, że 2/3 Irakijczyków zagłosuje
Prezydent Iraku Ghazi al-Jawer oświadczył, że spodziewa się udziału dwóch trzecich ogółu Irakijczyków w niedzielnych wyborach, choć wcześniej tego samego dnia sugerował, iż większość elektoratu nie będzie głosować.
29.01.2005 | aktual.: 29.01.2005 18:55
Oczekuję, że większość, do dwóch trzecich uprawnionych Irakijczyków, będzie głosować - powiedział Jawer.
Wcześniej wyraził opinię, że większość elektoratu nie uda się na głosowanie w obawie przed aktami przemocy. Jak potem wyjaśnił, miał na myśli to, że większość Irakijczyków, którzy nie będą głosować, postąpi tak z lęku o własne bezpieczeństwo, a nie w rezultacie apeli zbrojnej opozycji o bojkot głosowania.
Premier Iraku Ijad Alawi zaapelował do swych rodaków o jak najliczniejszą frekwencję wyborczą.
Zwracam się do Irakijczyków o udział w tych wyborach - obojętnie, czy znajdują się w kraju, czy poza nim: do sunnitów, szyitów, Kurdów, chrześcijan - powiedział Alawi w rozmowie z telewizją Sky w Bagdadzie.
Ugrupowania rebelianckie, w tym dzierżąca wśród nich prymat siatka terrorystyczna Jordańczyka Abu Musaba al-Zarkawiego, zapowiedziały akcje zbrojne, które mają zniechęcić wyborców do głosowania.
W całym kraju przygotowano około 6 tysięcy punktów głosowania, ale lokalizacja wielu z nich jest trzymana do ostatniej chwili w tajemnicy, by nie stały się celem zamachów bombowych.
Jak się przypuszcza, najniższa frekwencja będzie na terenach sunnickich, gdzie zbrojna rebelia jest najintensywniejsza. Rząd wyraził nadzieję, że w skali całego kraju głosować będzie około połowy uprawnionych.
Najprawdopodobniej większość mandatów zdobędą szyici, którzy tworzą około 60% ogółu ludności, ale we wcześniejszych okresach historii Iraku, w tym za dyktatury Saddama Husajna, pełnili w życiu publicznym rolę podrzędną wobec mniejszości sunnickiej.