Polska"Prezydent i premier wykorzystali Radę do wzajemnych ataków"

"Prezydent i premier wykorzystali Radę do wzajemnych ataków"

Zdaniem politologa z Uniwersytetu Śląskiego Marka Migalskiego, zarówno prezydent, jak i premier, wykorzystali Radę Gabinetową "do wzajemnej wojny".

14.01.2008 | aktual.: 15.01.2008 10:40

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/posiedzenie-rady-gabinetowej-6038683686753409g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/posiedzenie-rady-gabinetowej-6038683686753409g )
Posiedzenie Rady Gabinetowej

W ocenie politologa, po Radzie szef rządu brutalnie zaatakował Lecha Kaczyńskiego, ale prezydent źle zrobił, że zakończył posiedzenie Rady "po godzinie".

W poniedziałek odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej, czyli Rady Ministrów pod przewodnictwem prezydenta. Głównym tematem była sytuacja w służbie zdrowia.

Rada Gabinetowa - to, co działo się przed nią i po niej - jest dowodem na trwającą zimną wojnę między obozem prezydenckim a premierowskim - mówił politolog. Przyznał rację Donaldowi Tuskowi, że "cel zwołania Rady Gabinetowej był polityczny", bo prezydent chciał zaprezentować się jako ten, który czuwa nad tak ważnymi sprawami służby zdrowia oraz wykazać indolencję i niekompetencję dotychczasowych działań rządu.

Nie odmawiając prezydentowi chęci merytorycznego wkładu do reformy, przyświecał mu aspekt polityczny - dodał Migalski.

Według eksperta, przy okazji Rady Gabinetowej "doszło do najbrutalniejszego ataku premiera na prezydenta".

Na konferencji premiera znalazły się sformułowania, że prezydent był naburmuszony, był zirytowany, że posiedzenie Rady było wpadką prezydenta. Z tak brutalnym, bezpośrednim atakiem na prezydenta ze strony premiera jeszcze nie mieliśmy do czynienia - uważa Migalski.

Jednak - w ocenie Migalskiego - "prezydent dał uzasadnienie do ataku, kończąc Radę zaledwie w godzinę".

To jest argument na rzecz premiera, bo w ciągu godziny prezydent nie mógł oczekiwać, że nie tylko będą poruszone tematy, ale i znajdą się recepty - powiedział politolog. Fakt, że Rada trwała tylko godzinę jest błędem prezydenta, ponieważ uzasadnia atak premiera - zaznaczył Migalski.

Ponadto - jego zdaniem - "obie strony wyraźnie upolityczniają reformę służby zdrowia". Według Migalskiego, obie strony wykorzystały Radę Gabinetową do wzajemnej wojny.

Odnosząc się do informacji premiera, że prezydent będzie chciał zawetować projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach w służbie zdrowia, ekspert podkreślił, że "w interesie politycznym Tuska jest przekonywanie ludzi, iż na drodze do skutecznej reformy służby zdrowia stoi tylko prezydent ze swoim wetem".

Prezydent będzie z kolei przekonywał, że dodatkowe ubezpieczenia łamią zasady równości i dostępności do usług medycznych - dodał Migalski.

Po posiedzeniu Rady, Lech Kaczyński powiedział dziennikarzom, że nadal nie usłyszał realnych odpowiedzi w kilku kwestiach. Szef rządu mówił z kolei, że prezydent podczas posiedzenia nie przedstawił żadnej konkretnej propozycji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)