Prezydent Gruzji wykluczył przedterminowe wybory
Prezydent Gruzji Micheil
Saakaszwili wykluczył przedterminowe wybory
parlamentarne, których domaga się opozycja. Oskarżył też siły
opozycyjne o kampanię oszczerstw.
04.11.2007 | aktual.: 04.11.2007 23:46
Wybory parlamentarne i prezydenckie odbędą się na jesieni 2008 roku, jak przewiduje to konstytucja - oświadczył Saakaszwili w wywiadzie dla gruzińskiej telewizji państwowej i pierwszym swoim publicznym wystąpieniu, od kiedy w piątek w stolicy Gruzji Tbilisi zaczęły się codzienne demonstracje.
Protestujący oskarżają władze o korupcję, nepotyzm, a samego prezydenta o dyktatorskie zapędy i łamanie praw człowieka.
Nikt nie będzie nas szantażował- dodał. Według Saakaszwilego siły stojące za zamieszkami chcą powrotu kraju do czasów jego poprzednika Eduarda Szewardnadze: W czasach, kiedy rządził Szewardnadze, siły te miały się dobrze w Gruzji, lecz po tym, jak my doszliśmy do władzy, siły te straciły swe uprzywilejowane pozycje. Prezydent Saakaszwili tłumaczył, że dlatego siły te zaczęły kampanię osłabiania prezydentury i państwa.
Gruzińska opozycja ze wzburzeniem zareagowała na sugestie Saakaszwilego, jakoby protesty były inspirowane przez rosyjskie siły oligarchiczne. Jej politycy wezwali prezydenta, by realnie ocenił sytuację w kraju i poszedł na kompromisy, w przeciwnym razie kraj znajdzie się w impasie.
39-letni obecnie Micheil Saakaszwili doszedł do władzy w roku 2003 w następstwie bezkrwawej "rewolucji róż", która obaliła Szewardnadzego.