Prezydent Gdańska przed sądem. Za oświadczenia majątkowe

Sąd w Gdańsku oddalił wniosek o warunkowe umorzenie sprawy prezydenta miasta Pawła Adamowicza oskarżonego o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych. W tej sytuacji odbędzie się proces. Ma ruszyć we wrześniu.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa
oprac.  Marek Grabski

"Być może jest tu jakiś ukryty cel"

Oskarżeniem o podanie przez Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 zajmuje się Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. We wtorek, na wstępnym posiedzeniu, sąd zajmował się wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania na dwa lata i wpłatę świadczenia w wysokości 40 tysięcy złotych.

Sąd przed podjęciem decyzji wysłuchał stron. Prokurator był za oddaleniem wniosku, a obrona go popierała. Później postanowił o oddaleniu wniosku decydując tym samym, że rozpozna sprawę w ramach procesu. Jak wyjaśniał sąd, zaważyły na tym m.in. wytyczne, jakie wydał w tej sprawie w grudniu ub.r. gdański sąd okręgowy. Pierwszy termin procesu Adamowicza sąd wyznaczył na wrzesień.

Sam prezydent nie stawił się na posiedzeniu (nie miał takiego obowiązku - przyp. red.). Przed sądem reprezentował go adwokat Jerzy Glanc. Obrońca przytaczając argumenty przemawiające za warunkowym umorzeniem postępowania podkreślał, że nieprawdziwe dane znalazły się w oświadczeniach majątkowych prezydenta Gdańska nie z chęci "ukrycia majątku", ale z powodu zapomnienia (w przypadku dwóch mieszkań, których nie wymieniono w trzech kolejnych oświadczeniach). A także błędnej interpretacji przepisów (tu rzecz dotyczyła części nie ujawnionych w dwóch oświadczeniach środków finansowych).

Według Glanca, w sprawie dotyczącej oświadczeń majątkowych Adamowicza "być może jest jakiś ukryty cel". - Ukryty cel polegający na tym, że ktoś sobie wymyślił, że prawo karne, proces karny, może być bardzo pomocny żeby tą osobę, która od 1998 roku sprawuje władzę w Gdańsku, jest prezydentem Gdańska, spróbować jednak z tego gabinetu wykurzyć właśnie przy pomocy prawa karnego. I mam nieodparte wrażenie, że to jest właśnie przyczyna, dla której tak długo ta sprawa czy przed prokuraturą, czy obecnie jest procedowana - mówił Glanc

Prokurator Piotr Baczyński z poznańskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej wniósł o nieuwzględnianie wniosku o warunkowe umorzenie sprawy. Baczyński podkreślał, że w jednym z oświadczeń Adamowicz nie wykazał jednej trzeciej posiadanych środków finansowych, a w kolejnym oświadczeniu - dwóch trzecich środków.

To już drugie sądowe postępowanie w tej sprawie

Po raz pierwszy sprawa trafiła do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 roku. Wówczas wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat próby oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tysięcy złotych złożyła prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Sąd wniosek prokuratury w marcu 2016 roku uwzględnił.

Wydając takie postanowienie gdański sąd rejonowy uznał wtedy, że wina i społeczna szkodliwość zarzucanych prezydentowi czynów nie są znaczne, a także nie ma podstaw do uznania, że działał on z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa. Sąd wyjaśnił też m.in., że posiadając już pięć mieszkań i dwie działki, Adamowicz kupił wraz z żoną w styczniu 2009 roku i lutym 2010 roku dwa kolejne mieszkania w Gdańsku, nie umieszczając ich jednak w oświadczeniu majątkowym. Nie zgadzały się również dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tysięcy złotych, a najwięcej o ok. 320 tysiecy złotych.

Po tym orzeczeniu polecenie złożenia apelacji na niekorzyść Adamowicza wydał poznańskim prokuratorom dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej - więc formalnie biorąc prokurator zaskarżył postanowienie, o jakie sam wcześniej wnosił.

Rozpatrując to odwołanie Sąd Okręgowy w Gdańsku w grudniu 2016 roku uwzględnił wniosek prokuratury i uznał, że sprawa podawania przez prezydenta miasta Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 musi być ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji. Zdaniem sądu okręgowego, sąd niższej instancji powinien m.in. wnikliwie zbadać motywy i pobudki postawy Adamowicza.

Ile zarabiają sędziowie i kiedy przechodzą na emerytury? Oto liczby

Źródło: WP, PAP

Wybrane dla Ciebie
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Bus dachował na S7. Są ranni. Droga całkowicie zablokowana
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia