Prezydent: dobrze się uzupełniamy z premierem ws. gazu
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że jeśli chodzi o działania na rzecz zakończenia kryzysu gazowego, to dobrze się uzupełnia z premierem Donaldem Tuskiem.
16.01.2009 18:45
Lech Kaczyński pytany, czy decyzje rządu w sprawie konfliktu gazowego były dobre, powiedział: - Jest tu różnica odcieni między nami i sądzę, że ta różnica odcieni jest bardzo dobra, bo każdy z nas obstawia nieco inne pole. Myślę, że tutaj dobrze się uzupełniamy z panem premierem.
Prezydent był pytany, dlaczego zdecydował się nie polecieć w piątek do Kijowa, gdzie odbyły się rozmowy ukraińsko-słowackie w sprawie dostaw gazu.
Na to spotkanie został zaproszony również Lech Kaczyński, ale zdecydował o wysłaniu swego przedstawiciela Michała Kamińskiego. W Kijowie przebywał w tym czasie również szef MSZ Radosław Sikorski.
- Zawsze spotkania z naszymi ukraińskimi przyjaciółmi - mimo że były ich dziesiątki - mają sens - powiedział Lech Kaczyński. Ale - jak dodał - jego wizyta w piątek na Ukrainie miałaby sens, gdyby uczestniczyli w niej także prezydenci Bułgarii, Rumunii.
- W tej sytuacji, biorąc pod uwagę obecność ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, moja wizyta nie miała sensu - powiedział prezydent.
Podkreślił też, że znakomicie zna postawę strony ukraińskiej w sprawie konfliktu gazowego. - Popieram ją, rozumiem motywy. Myślę, że wszystko jest w porządku, a trudno mieć bardziej ścisłe związki w polityce, niż ja z panem prezydentem Wiktorem Juszczenką" - powiedział Lech Kaczyński.
Prezydent był też proszony o komentarz do decyzji Komisji Europejskiej, która zażądała w piątek rozwiązania kryzysu gazowego podczas przewidzianych na weekend rozmów. KE uznała, że jest to dla Rosji i Ukrainy "ostatnia szansa" na udowodnienie woli zakończenia kryzysu.
- Komisja ma prawo ponaglać, ale Komisja musi też odróżniać. Ja byłem świadkiem rozmowy przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso z prezydentem Juszczenką i przy olbrzymim szacunku jaki żywię do przewodniczącego Barroso, muszę powiedzieć, że chyba nie wszystko jest tam w KE zrozumiane - ocenił Lech Kaczyński.
Dopytany, czy reakcja UE nie była zbyt późna Lech Kaczyński powiedział: - To nie jest konflikt w którym dwie strony są winne. Zawsze w jakimś tam zakresie wina jest po obu stronach, ale tutaj wina jest rozłożona bardzo głęboko nierówno.