Prezydent do PiS: dajcie spokój, nie chcę obywatelstwa
Prezydent Lech Kaczyński poprosił krakowskich radnych o zaniechanie procedury przyznawania mu tytułu honorowego obywatela Krakowa. Inicjatywa, z którą wyszli niedawno radni PiS, spotkała się z ostrymi protestami ze strony PO.
17.03.2010 | aktual.: 17.03.2010 13:16
"Pragnę podziękować za ten jedyny w swoim rodzaju prezent, jednakże ze względu na zaistniałą wokół tego wydarzenia atmosferę i niezrozumienie, czuję się w obowiązku prosić państwa w tej chwili o zaniechanie tej procedury" - napisał Lech Kaczyński w liście odczytanym podczas sesji przez przewodniczącego Rady Miasta Krakowa, Józefa Pilcha (PiS).
Radni PiS chcieli uhonorować prezydenta Kaczyńskiego za zasługi na rzecz ochrony zabytków Krakowa. Jak argumentowali, w czasie jego prezydentury znacząco wzrosły środki przekazywane Społecznemu Komitetowi Ochrony Zabytków Krakowa z budżetu państwa za pośrednictwem Kancelarii Prezydenta. W tym roku jest to 42 mln zł.
Radni PO uznali inicjatywę za działanie wyborcze na rzecz urzędującego prezydenta i ostro zaprotestowali. Zarzucili kupczenie tytułami oraz sojusz PiS z lewicowym prezydentem miasta Jackiem Majchrowskim, bo PiS, pozbawiony większości w radzie, nie był w stanie samodzielnie przegłosować wniosku i dążył do przeciągnięcia na swoją stronę kilku radnych niezależnych związanych z prezydentem Krakowa.
Prezydent Kaczyński napisał w liście, że zarówno z racji historycznych i patriotycznych, jak też ze względu na swoje wyjątkowe walory zabytkowe, Kraków zawsze był dla niego, podobnie jak dla milionów rodaków, miejscem wyjątkowym. "Dziedzictwo jego świetnej przeszłości oraz nagromadzone przez wieki bogactwo pomników kultury i odniesień do symboliki narodowej budzą mój szacunek i pozostają szczególnie bliskie mojemu sercu" - podkreślił.
Lech Kaczyński zaznaczył, że cieszy się, iż pełniąc urząd Prezydenta RP, nie tylko miał okazję wielokrotnie odwiedzać Kraków, uczestnicząc w uroczystościach państwowych oraz spotkaniach o randze międzynarodowej, ale mógł również przyczynić się do tego wielkiego narodowego dzieła, na rzecz którego pracuje Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa.
"Za niezwykle ważny uważam zwłaszcza wyraźny wzrost nakładów finansowych, pochodzących z budżetu Kancelarii Prezydenta RP, kierowanych na cele realizowane przez Komitet" - napisał prezydent.
Przewodniczący RM Józef Pilch powiedział po odczytaniu listu, że wstydzi się za całą sytuację i radnych oraz żałuje, iż do niej doszło. - Pan prezydent to wybitny człowiek i będę dumny, jeśli kiedyś zostanie honorowym obywatelem Krakowa - podkreślił.
Według radnego PO Jerzego Woźniakiewicza, prezydent poprzez swój gest okazał się "o wiele bardziej dojrzały niż jego polityczni koledzy z rady miasta Krakowa, którzy usiłowali uzyskać zaszczytny tytuł honorowego obywatela miasta do bieżącej gry politycznej".
- Czuję szacunek dla tej decyzji prezydenta i uważam, że dobrze się stało, że prezydent nie chciał w tej atmosferze przyjąć tego tytułu. Do dyskusji możemy wrócić wtedy, kiedy nie będzie już czynnym politykiem i będzie można ze spokojem z perspektywy ocenić jego zasługi do Krakowa - powiedział Woźniakiewicz.