"Prezydent chce uniknąć sytuacji niewygodnej dla kraju"
Prezydencki minister Michał Kamiński powiedział, że prezydent, który jest odpowiedzialny za polską politykę zagraniczną, podjął decyzję, iż nie pojedzie na unijny szczyt w Brukseli, aby "nie komplikować polskiej pozycji". Dodał, że Lech Kaczyński chce unikać sytuacji, które będą w jakiś sposób niewygodne dla wizerunku państwa.
W efekcie ustaleń między prezydentem i premierem Lech Kaczyński nie będzie uczestniczył w szczycie UE w Brukseli 14 grudnia. Obaj będą natomiast reprezentować Polskę dzień wcześniej w Lizbonie podczas uroczystego podpisania Traktatu Reformującego UE. Lech Kaczyński będzie szefem polskiej delegacji w Lizbonie.
Pan prezydent nie chciał, aby tak ważna rzecz, jaką jest szczyt Unii Europejskiej, była jakimkolwiek asumptem do sytuacji w jakiś sposób nieprzyjemnych dla państwa polskiego, do przepychanek - oświadczył Michał Kamiński przed odlotem prezydenta do Lizbony.
Jak dodał, prezydent jedzie na podpisanie Traktatu, który wynegocjował. Traktat "bardzo dobry dla Polski, dobry dla Europy", który "jest czymś dużo lepszym dla Polski, niż uprzednia konstytucja europejska", która została zaakceptowana przez poprzednie, jeszcze przed PiS-em, rządy.
Lech Kaczyński całe swoje życie dbał, aby Polska była silna, ważna na świecie, żeby Polska odnosiła sukcesy. Zachowuje się zawsze w tym duchu, żeby interes Polski nie cierpiał z powodu jakichkolwiek wewnętrznych kłopotów, czy też konfliktów, które w naszym kraju występują - podkreślił Kamiński.
Pytany o atmosferę spotkania z Tuskiem Kamiński zaznaczył, że to nie było spotkanie towarzyskie. Jak podkreślił, to było spotkanie premiera i prezydenta, które zakończyło się konkluzjami. Ani nie było sielankowe, ani nie było jakieś przesadnie chłodne. Była to normalna, rzeczowa dyskusja dwóch osób, które współrządzą Polska - ocenił minister w Kancelarii Prezydenta.