Trwa ładowanie...
d2lqvle
14-08-2008 06:14

Prezydent: brat nie pojechał do Gruzji ze względu na mamę

Do Gruzji miałem jechać z bratem, ale został w Polsce ze względu na mamę - mówi prezydent Lech Kaczyński w rozmowie z Pawłem Sienickim z dziennika "Polska".

d2lqvle
d2lqvle

Polska: Rozmawiamy na pokładzie polskiego samolotu, którym wracamy z Gruzji, obok nas siedzi kilku innych prezydentów, których namówił Pan do tej misji. Co Pan Prezydent teraz czuje? Zrobił Pan wszystko co mógł w sprawie Gruzji?

Lech Kaczyński: Zrobiłem dokładnie tyle, ile mogę jako prezydent Polski. Nic więcej już nie mogę uczynić. Teraz liczę, że minister Sikorski zajmie odpowiednie silne stanowisko w Brukseli w obronie Gruzji.

Co Pan osiągnął?

- Wzmocnienie morale Gruzji. Wzmocniliśmy też pozycję samego prezydenta. Rosjanie zobaczyli, że ma on wielu przyjaciół. Wywarliśmy też nacisk na światową opinię publiczną. Rzadko się zdarza, żeby szefowie pięciu państw, które liczą _100 milionów ludzi, znaleźli się w strefie konfliktu.

A czego się nie udało?

- Przekonać prezydenta Sarkozy’ego, że droga, którą obrał, jest mocno dyskusyjna.

d2lqvle

Co Pan powie prezydentowi USA, gdy będzie Pan z nim rozmawiał o swojej wizycie w Gruzji?

- Że musi być mocniejsze wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Gruzji. I o to apeluję. Od czwartku próbuję odtworzyć rozumowanie moich partnerów, tylko to jest rozumowanie głęboko niepełne.

Jest Pan zawiedziony, czuje Pan Prezydent gorycz?

- Nie ma we mnie goryczy, bo niczego innego się nie spodziewałem. Specjalnie powiedziałem głośno o prawie Rosji do godności, z którym się przesadza, odmawiając tego samego prawa innym. Bo to jest stwierdzenie, które słyszałem od wielkich tego świata kilkakrotnie.

Co to znaczy prawo Rosji do godności?

- W istocie w takim rozumowaniu oznacza to prawo do inwazji. To bardzo zły sposób myślenia.

Czy to, co dziś dzieje się wokół Gruzji, to współczesne Monachium XXI wieku?

- To bardzo silne porównanie, ale w jakimś sensie uprawnione, po tym co wczoraj przywieziono do Tbilisi. Projekt porozumienia był w dużym stopniu zgodny z wolą rosyjskiego partnera. Jest on bardzo groźny, bo nie jest zapisana w nim zasada integralności terytorialnej Gruzji. Mam nadzieję, że Europa zawróci z tej drogi.

d2lqvle

Co Polska powinna jeszcze zrobić?

- Powinniśmy pomóc Gruzji, przysyłając pomoc humanitarną. Gruzini dziś najbardziej na to liczą i mam nadzieję, że polski rząd to zrobi.

Po raz pierwszy w sprawie polityki zagranicznej Pan i rząd mówicie jednym głosem. Po wydarzeniach w Gruzji nastąpił przełom?

- Mam nadzieję, że nastąpił przełom w sprawie tarczy. Mam nadzieję, że skończyło się już bezpowrotnie to przekonanie o własnej wyższości i kompetencji w tej sprawie.

Bał się Pan tej wyprawy? Przypomniały się Panu czasy opozycji?

- To zupełnie coś innego. Jeśli coś mi się przypomniało, to wyprawa mojego brata w strefę konfliktu w Jugosławii na początku lat 90. Teraz byłem w nieporównywalnie lepszej sytuacji, byliśmy w Gruzji w pancernych samochodach, ochraniali nas oficerowie BOR-u z bronią maszynową. A mój brat wtedy nie był w żaden sposób chroniony. Byliśmy w nieustannej łączności z moją rodziną, a w czasie gdy brat był w Jugosławii, nie było żadnej. Misja gruzińska przy jego wyprawie to była kaszka z mlekiem.

Rodzina martwiła się o Pana?

- Oczywiście, dzwoniła mama, małżonka, brat. Zresztą mieliśmy być razem z bratem w Gruzji, ale w ostatniej chwili uzgodniliśmy, że zostanie w Polsce ze względu na mamę.

d2lqvle
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2lqvle
Więcej tematów