PolskaPrezydent będzie przesłuchany ws. incydentu gruzińskiego?

Prezydent będzie przesłuchany ws. incydentu gruzińskiego?

Lech Kaczyński, jego minister Michał Kamiński, a także funkcjonariusze BOR to osoby, które będą chcieli przesłuchać prokuratorzy w śledztwie dotyczącym listopadowego ostrzelania prezydenckiej kolumny w Gruzji - dowiedział się nieoficjalnie serwis internetowy tvp.info.

Prezydent będzie przesłuchany ws. incydentu gruzińskiego?
Źródło zdjęć: © AFP

03.02.2009 | aktual.: 03.02.2009 11:22

- 13 stycznia zdecydowaliśmy o wszczęciu śledztwa w związku z tzw. incydentem gruzińskim. Zgromadziliśmy już odpowiednią dokumentację, którą przekazały nam Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych oraz Biuro Ochrony Rządu - mówi serwisowi tvp.info Mateusz Martyniuk, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.

Według Martyniuka, dotąd nie przesłuchano żadnego z uczestników zdarzenia. Jednak jak nieoficjalnie ustalił serwis tvp.info, śledczy będą chcieli poznać relacje prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ministra Michała Kamińskiego, a także funkcjonariuszy BOR towarzyszących głowie państwa i innych osób uczestniczących w wyprawie do Achałgori, w tym np. dziennikarzy.

Oficjalnie warszawska prokuratura odmawia potwierdzenia listy świadków.

Nie wiadomo także czy w razie wezwania na przesłuchanie stawi się Lech Kaczyński. Śledczy od kilku miesięcy czekają na odpowiedź Kancelarii Prezydenta w sprawie wyznaczenia terminu w sprawie innego śledztwa dotyczącego wycieku rozmów głowy państwa z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Kancelaria nie odpowiedziała na żadne z trzech pism prokuratury. 23 listopada br. około godziny 15.00 czasu polskiego, kolumna prezydentów RP oraz Gruzji pojechała do miejscowości Achałgori przy granicy z Osetią Południową. W czasie postoju, gdy prezydenci byli poza samochodami, nieznana osoba oddała serię z broni maszynowej. Nikomu nic się nie stało. Prezydenci w pośpiechu odjechali z miejsca zdarzenia. Lech Kaczyński sugerował potem, że strzały oddali Rosjanie z pobliskiego posterunku. Następnego dnia minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow uznał zdarzenie za prowokację gruzińską. Do takich samych wniosków doszli też eksperci Centrum Antyterrorystycznego ABW w tajnym raporcie dla najważniejszych
osób w państwie. Dowodem prowokacji miał być spokój prezydenta Saakaszwiliego w czasie zdarzenia.

Tymczasem w dzień po powstaniu raportu Osetyńczycy przyznali, że strzelali w powietrze aby zatrzymać kolumnę samochodów z Gruzji. W sprawie wycieku raportu wszczęto śledztwo. Zdaniem radia RMF prokuratorzy badający tę sprawę uznali za źródło przecieku Piotra Kownackiego, szefa Kancelarii Prezydenta. On sam zaprzeczył podejrzeniom.

Rafał Pasztelański

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)