Prezydent: będę rozmawiał ws. kandydatury Sikorskiego
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że w
najbliższych tygodniach będzie rozmawiał z "istotnymi osobami" na
temat kandydatury szefa MSZ Radosława Sikorskiego na stanowisko
Sekretarza Generalnego NATO. W ocenie prezydenta ma on realne
szanse na to stanowisko.
08.03.2009 | aktual.: 08.03.2009 14:35
Prezydent został zapytany w programie "Kawa na ławę" w TVN o publikację niemieckiej gazety "Sueddeutsche Zeitung", która donosi, że przywódcy Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii uzgodnili między sobą, że sekretarzem generalnym NATO powinien zostać duński premier Anders Fogh Rasmussen. - Moje informacje na ten temat są odmienne niż niemieckiej prasy. Przepraszam, ale nic więcej nie mogę w tej chwili powiedzieć - podkreślił Lech Kaczyński.
Pytany, czy Radosław Sikorski ma realne szanse na stanowisko sekretarza generalnego NATO, czy "jest w grze?" odparł: myślę, że tak.
- Jest oczywiste, że jeśli Polak ma szansę, to się Polaka popiera. Natomiast, bym nie chciał, żeby polskimi rękoma prowadzić w ramach tego niezwykle ważnego Paktu (NATO) politykę, która nie jest związana z polskimi insteresami, ale oczywiście, niejedną rozmowę będę miał w ciągu najbliższych tygodni i będę wspominał o panu ministrze Sikorskim - zapowiedział prezydent.
- Będzie szczyt UE. Oczywiście nie jest to to samo, co NATO, ale większość państw, to są członkowie i UE, i NATO. Będę w ciągu najbliższych dwóch tygodni rozmawiał z kilkoma bardzo istotnymi osobami - dodał.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego o stanowisko Sekretarza Generalnego NATO "warto grać" ponieważ "ono się Polakom należy, bo nie zdarzyło się jeszcze dotąd, by Polak pełnił podobne stanowisko". - Muszę powiedzieć, że to jest przedmiot pewnej mojej irytacji - zaznaczył.
Prezydent pytany, czy popierając Sikorskiego, zmienił swoją opinię, że on nie nadaje się na ministra spraw zagranicznych, podkreślił: tu chodzi o Sekretarza Generalnego NATO.
Lech Kaczyński zaznaczył, że sprawą "zupełnie odrębną" jest kwestia poparcia kandydatury Sikorskiego i propozycji objęcia stanowiska ambasadora Polski przy ONZ złożonej b. szefowej jego kancelarii oraz b. szefowej MSZ Annie Fotydze.
- Myślę, że to stanowisko dla niej (Fotygi) to nie jest żadne wyróżnienie, to jest oczywistość. Jest świetnie do tego przygotowana - powiedział prezydent. - Myślę, że polska niewielu miała takich ministrów, którzy potrafili w tym stopniu polskich interesów bronić - dodał. Zaznaczył, że kandydaturę Anny Fotygi uzgadniał z premierem Donaldem Tuskiem, a nie z Radosławem Sikorskim.
Pytany, czy zmiana tonu wypowiedzi na temat Sikorskiego i Fotygi należałoby nazwać "cudem, czy transakcją", powiedział, że "tego rodzaju transakcji nie ma w polityce".
Lech Kaczyński przyznał jednocześnie, że "troszeczkę dziwi go" stanowisko rządu, który zgłosił kandydaturę b. premiera i b. szefa MSZ w rządach SLD Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy.
- Ja nie uważam, żeby ktoś, kto reprezentuje partię będącą w opozycji - wszystko jedno z której strony - nie mógł być na stanowisku sekretarza generalnego Rady Europy. To jest stanowisko poważne, choć nie tak jak sekretarz generalny NATO - powiedział.
- Ale czy akurat osoba, która była bardzo mocno zaangażowana w poprzedni system i to od wczesnej młodości? (...). Mnie się to wydaje dyskusyjne - dodał Lech Kaczyński.