Prezydent Andrzej Duda "znieważony" w Radiu Rzeszów. Śledztwa nie będzie
"Figurant", "osoba pełniąca obowiązki prezydenta" - tymi epitetami określono w Radiu Gdańsk głowę państwa Andrzeja Dudę. Zrobił to jeden ze słuchaczy, ale ukarana została prowadząca program. Mogłyby grozić jej nawet trzy lata więzienia, jednak prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Audycji, z powodu której dziennikarka Grażyna Bochenek ma kłopoty, można było wysłuchać na żywo rano 6 września. Prowadząca zdecydowała o emisji wypowiedzi, w której słuchacz skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę.
"Mamy najwyżej pełniącego obowiązki prezydenta. Prezydent powinien być mężem stanu, posiadać własną wolę i własne inicjatywy. W tym momencie mamy figuranta. Ani własnej woli, ani żadnego poważania to on nie posiada. Na to, żeby być prezydentem, trzeba zapracować. Na szacunek wśród Polaków trzeba zapracować. Pewne rzeczy nie przychodzą tylko dlatego, że objęło się stołek" - mówił.
Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył prezes rozgłośni Przemysław Tejkowski. Ponadto Bochenek otrzymała od niego pisemną naganę i nie może prowadzić programów na żywo. - Wypowiedź zawierała sformułowania w mojej ocenie obraźliwe wobec prezydenta - mówił Tejkowski w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl. Jak podkreślił, odsunięcie Bochenek od programów na żywo nie ma związku ze sprawą. - Dawno już sygnalizowałem kierownikowi magazynów informacyjnych, że widziałbym panią redaktor w innych zadaniach - dodał.
Wiele osób stanęło po jej stronie. W sieci zamieszczono petycję w obronie dziennikarki. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Gdyby podjęła inną decyzję, Bochenek groziłyby nawet trzy lata pozbawienia wolności. Tejkowski może się jednak odwołać.
Z kolei Bochenek o swoje racje będzie walczyć w sądzie pracy.
Źródło: wirtualnemedia.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl