Prezydencki minister: rozumiemy, że Niemcy się nie wypowiedzą
Prezydencki minister Andrzej Krawczyk powiedział, że Polska przyjmuje do wiadomości i rozumie stanowisko strony niemieckiej, iż rząd RFN z zasady nie wypowiada się na temat publikacji prasowych dotyczących przedstawicieli innych krajów.
Chodzi artykuł opublikowany w "Die Tageszeitung", którym poczuł się dotknięty prezydent Lech Kaczyński. Polska oczekiwała od strony niemieckiej wyrażenia krytyki wobec tego artykułu.
W Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm powiedział, że rząd RFN "z zasady" nie wypowiada się na temat publikacji prasowych dotyczących przedstawicieli innych krajów. Rzecznik dodał, że stanowisko niemieckiego rządu znane jest stronie polskiej i zostało jej przekazane "kanałami dyplomatycznymi".
Przyjmujemy do wiadomości to stanowisko. Rozumiemy je - powiedział Krawczyk. Zaznaczył, że Polska nie oczekiwała oficjalnego stanowiska władz niemieckich, ale wypowiedzi kogoś, kto ma jakiś autorytet w niemieckim życiu politycznym.
Krawczyk podkreślił jednocześnie, że Polska docenia fakt, iż rzecznik niemieckiego rządu, pytany na konferencji prasowej o tę sprawę, więcej czasu poświęcił podkreśleniu wagi, jaką Niemcy przywiązują do stosunków z Polską.
Rzecznik niemieckiego rządu wyjaśniał, że opublikowany w "Die Tageszeitung" artykuł odzwierciedla, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o formę, opinię jego autora, a nie rządu federalnego. Wilhelm zapewnił przy tej okazji, że strona niemiecka ocenia stosunki z Polską jako bliskie, przyjazne i nacechowane zaufaniem.
W "Die Tageszeitung" ukazał się 26 czerwca satyryczny materiał "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem".