Prezydenci Polski i Ukrainy proponują spotkanie ws. konfliktu gazowego
Prezydent Lech Kaczyński i prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko rozmawiali w środę telefonicznie z premierem Czech Mirkiem Topolankiem i zaproponowali pilne spotkanie w Pradze "wszystkich stron konfliktu gazowego z przywódcami państw UE".
O rozmowie obu prezydentów z premierem Czech - które obecnie przewodzą pracom Unii Europejskiej - poinformowała Kancelaria Prezydenta RP.
- Prezydenci zaproponowali zorganizowanie w Pradze pilnego spotkania wszystkich stron konfliktu gazowego z przywódcami państw Unii Europejskiej w celu rozwiązania kryzysu - głosi komunikat Kancelarii Prezydenta RP.
Wiktor Juszczenko spotkał się z Lechem Kaczyńskim w prezydenckiej rezydencji w Wiśle.
Prezydent Ukrainy zapewnił po spotkaniu, że strona ukraińska nie podejmowała żadnych działań mających na celu zablokowanie dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Oświadczył także, że Ukraina nie dokonała nielegalnego poboru gazu z sieci "ani jednego metra sześciennego".
Juszczenko podkreślił też, że Ukraina w całości rozliczyła się z Rosją za gaz, który został przez Kijów zużyty w listopadzie i grudniu.
Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę 1 stycznia. W ciągu kilku dni dostawy rosyjskiego gazu przez Ukrainę zostały całkowicie wstrzymane m.in. do Bułgarii, Grecji, Macedonii i Chorwacji.
We wtorek, kilka godzin po odkręceniu kurków rosyjski Gazprom oświadczył, że Ukraina zablokowała wszystkie działania związane z tranzytem gazu do Europy. Ukraiński Naftohaz przyznał, że nie odbiera gazu, gdyż warunki przesyłu gazu przez Rosjan są nie do zaakceptowania.
Ukraiński prezydent powiedział, że Ukraina oczekuje od Rosji "bez żadnych warunków" dostarczenia do jej wschodniej granicy ilości gazu zakontraktowanego przez inne państwa europejskie.
Z kolei czeski wicepremier ds. europejskich Alexandr Vondra ostrzegł, że odcięcie dostaw rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy zagraża stosunkom UE z Ukrainą i Rosją.
- Zaczyna nam brakować czasu, a powinniśmy już mieć rezultaty (tj. wznowienie dostaw) - powiedział Vodra podczas debaty w Parlamencie Europejskim, poświęconej kryzysowi gazowemu.
Jak dodał, "jeśli nie będziemy mieli rezultatów, w nieunikniony sposób będzie to miało konsekwencje polityczne dla naszych stosunków z obu krajami". Nie wyjaśnił, jakie "konsekwencje polityczne" ma na myśli.
Natomiast prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował zwołanie 17 stycznia w Moskwie szczytu państw-odbiorców rosyjskiego gazu i państw tranzytowych.
Miedwiediew wystąpił z taką propozycją, przyjmując w swojej rezydencji w Barwisze koło Moskwy premierów Mołdawii, Słowacji i Bułgarii - Zinaidę Grecianii, Roberta Fico i Sergeja Staniszewa, którzy przyjechali w tym dniu do Moskwy, aby podjąć próbę przywrócenia dostaw rosyjskiego gazu do swoich krajów.
Według rosyjskiego prezydenta celem tego spotkania byłoby zażegnanie obecnego konfliktu i zastanowienie się, jak zapobiec takim kryzysom w przyszłości.