Prezes PiS: Nie czuję się zagrożony
• Prezes PiS przesłuchany w warszawskiej prokuraturze - ustaliła "Rzeczpospolita"
• Sprawa dotyczy gróźb na fałszywym profilu lidera KOD
• Nie składam wniosku o ściganie - stwierdził Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński nie chce, by prokuratura ścigała autora gróźb na fejkowym profilu Mateusza Kijowskiego, lidera KOD-u - ustaliła "Rzeczpospolita".
Prezes Prawa i Sprawiedliwości pojawił się w środę w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej. - Nie czuję się zagrożony. Nie składam wniosku o ściganie - powiedział.
Jego wezwanie do siedziby stołecznych śledczych miało związek z fałszywym profilem Mateusza Kijowskiego, lidera KOD-u, jaki na początku grudnia pojawił się na Facebooku. Jego autor, podszywając się pod Kijowskiego, zapowiedział, że nie cofnie się przed niczym, nawet przed zabiciem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Ten wpis rozgrzał posłów podczas jednego z grudniowych posiedzeń Sejmu. - Mowa nienawiści, napędzana przez osoby, które nie chcą uznać wyniku wyborów w naszym kraju, osiągnęła już apogeum - mówił Wojciech Szarama z PiS. Inna posłanka tej partii Krystyna Pawłowicz na Facebooku napisała, że Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony Demokracji wzywa do zastrzelenia Jarosława Kaczyńskiego.
Do jej słów odniósł się lider .Nowoczesnej Ryszard Petru. - Czy państwo wiedzą, co to jest fejkowy profil? - pytał posłów PiS. A widząc gestykulacje posłanki Pawłowicz dodał: - Proszę nie walić się w łeb, pani poseł, kiedy ja mówię.
Posłanka PiS, tak jak zapowiedziała, złożyła zawiadomienie w sprawie gróźb karalnych wobec prezesa partii ze strony Mateusza Kijowskiego z Komitetu Obrony Demokracji. "Wpis wprawdzie usunięto, ale 13 osób w ciągu 9 minut zdążyło go polubić..." - napisała.
Prezes PiS został zaproszony do stołecznej prokuratury. - Postępowania w sprawie gróźb karalnych są ścigane na wniosek poszkodowanego, a nie z urzędu - tłumaczy Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
Przesłuchanie prezesa PiS trwało kilka minut. Stwierdził, że nie czuje się zagrożony, nie składa wniosku o ściganie.
W tej sytuacji prokuratura będzie musiała umorzyć to postępowanie. Na razie jeszcze takiej decyzji nie podjęto.
Janina Blikowska