PolitykaPrezes PiS Jarosław Kaczyński wspomina Jolantę Szczypińską. "Trudne, dużo za krótkie życie"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspomina Jolantę Szczypińską. "Trudne, dużo za krótkie życie"

Jarosław Kaczyński przyznał, że wyjechał wcześniej z Jachranki, gdzie odbywało się posiedzenie PiS. Pojechał wtedy do szpitala, do umierającej Jolanty Szczypińskiej. Teraz prezes wspominając ją, zdradza smutne szczegóły z jej życia. - Wielu ludzi załamałoby się życiem, jakie miała - mówi.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspomina Jolantę Szczypińską. "Trudne, dużo za krótkie życie"
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Anna Kozińska

17.12.2018 | aktual.: 28.03.2022 08:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

8 sierpnia media obiegła informacja o śmierci Jolanty Szczypińskiej. W rozmowie z Łukaszem Mężykiem w Radiu Koszalin prezes PiS Jarosław Kaczyński wspominał przyjaciółkę.

Usłyszał o niej w roku 1987 bądź 1988. O działaczce, kolporterce, która jest prześladowana, dotkliwie bita na komisariatach. Wtedy jej nie poznał. Kilka lat później pojechał do Słupska, zobaczył się z kierownictwem Porozumienia Centrum. Była tam też pielęgniarka, niewysoka blondynka - Jolanta Szczypińska. Wtedy po raz pierwszy rozmawiali.

Powiedział, że był czas, kiedy Jolanta Szczypińska miała kłopoty z pracą. - Bywała bezrobotna. Bywała głodna, ale nigdy o nic nie prosiła. Zdarzało się, że żyła ze zbierania grzybów - mówił prezes PiS. Dodał, że posłankę spotkały też osobiste nieszczęścia. - Osoba, z którą była związana, nagle zmarła - powiedział. I zaznaczył, że mimo choroby miała w sobie radość życia.

Choroba

Jak mówił, kiedy Szczypińska zachorowała, zderzyła się z ówczesną służbą zdrowia. - Nie zrobiono jej wtedy operacji, dzięki której być może by żyła. Pomoc przyszła za późno, w lecie tego roku. Ja nawet nie wiedziałem, że była w szpitalu. Nie mówiła o tym. Później ją odwiedzałem - powiedział.

Kaczyński przyznał, że wcześniej napisała do niego list pożegnalny. Podkreślał, że była niezwykłą, dobrą osobą - i dla ludzi, i dla zwierząt. Przez jakiś czas utrzymywała brata, jeździła do chorych koleżanek, mimo że sama była w złym stanie. Uratowała również życie jednej z posłanek o imieniu Basia. Prezes zdradził też, że jadł u niej skromne kolacje. Wiosną 2017 roku Szczypińska napisała testament.

Prezes PiS powiedział, że podczas ostatniej rozmowy ze Szczypińską posłanka przekazała mu, co trzeba zrobić w Słupsku. - Miała świadomość, że ma niewielkie szanse. Była pielęgniarką, wiedziała, co się dzieje. Przyjechałem z Jachranki do niej, wtedy myśleliśmy, że to koniec. Umarła o 11. Miała trudne, dużo za krótkie życie - powiedział Kaczyński.

- Będę uczestniczył w pogrzebie. Nie tylko dlatego, że była to wieloletnia posłanka, ale dlatego, że byliśmy zaprzyjaźnieni. To była osoba szczególna - podkreślił.

O godz. 11:30 odbędzie się pogrzeb Jolanty Szczypińskiej. Transmisja na stronie głównej Wirtualnej Polski.

Źródło: Radio Koszalin

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (108)