Prezes NIK oskarża. Co z komisją śledczą w tej sprawie?
Burza wokół informacji przekazanych na konferencji prasowej przez prezesa NIK Mariana Banasia. Partie opozycyjne są za powołaniem komisji śledczej i upublicznieniem zarzutów, jakie urzędnik stawia prokuraturze i CBA. Politycy PiS nazywają informacje Banasia "niepoważnymi" i komisji powoływać nie zamierzają.
- To niepoważne, żeby używać autorytetu urzędu prezesa Najwyższej Izby Kontroli do przekazania informacji całkowicie nieokreślonej i niedokumentowanej – mówi WP poseł PiS Wojciech Szarama, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, powoływanie komisji śledczej na bazie tego, co przekazał Marian Banaś, nie ma najmniejszej racji bytu.
– Prezes NIK zaatakował służby, prokuraturę i CBA. Można to powiązać ze sprawą uchylenia immunitetu szefowi Najwyższej Izby Kontroli. Stawianie na konferencji zarzutów, które opierają się na nieokreślonych z imienia i nazwiska osobach, to nadużycie stanowiska przez pana Banasia. Nie wiadomo było, o co chodzi na tej konferencji. Podobnie z oskarżeniami ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego o popełnienie jakiegoś przestępstwa, na które brak jest dowodów. Nie wiadomo więc, w jakiej sprawie miałaby być powołana ta komisja. Nad czym mielibyśmy głosować, skoro jest to kompletnie nieokreślone – twierdzi wiceszef klubu PiS.
Marian Banaś oraz Jakub Banaś zawiadamiają prokuraturę. Gorący komentarz z rządu
Innego zdania są przedstawiciele opozycyjnych klubów.
- Jesteśmy gotowi, by taką komisję powołać nawet na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Zarzuty prezesa NIK - szefa konstytucyjnego organu - są na tyle poważne, że brak zgody PiS na komisję powinien być traktowany jako tuszowanie sprawy – mówi Wirtualnej Polsce szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
"Porażające materiały". Coś na rzeczy musi być...
Podobnego zdania jest Marek Sawicki wiceszef klubu Koalicji Polskiej (PSL, Unii Europejskich Demokratów i Konserwatystów).
– Najwyraźniej towarzystwo w Zjednoczonej Prawicy rozkręca się we wzajemnym oskarżaniu. Jeśli mamy sytuację, w której były szef Krajowej Administracji Skarbowej, pod którego skrzydłami wyrosła mafia VAT-owska w Ministerstwie Finansów, a dzisiaj jako prezes NIK oskarża polskie służby o preparowanie czy zmuszanie osób do składania fałszywych zeznań w jego sprawie i jego rodziny, to przypomina się sytuacja, kiedy w latach 2005-2007 rządził PiS. Te same służby wówczas preparowały dowody w sprawie afery gruntowej i Andrzeja Leppera. Więc śmiem twierdzić, że informacje przekazane przez Mariana Banasia dowodzą, że coś na rzeczy musi być. Dobrze byłoby, żeby dla czystości państwa komisja śledcza do wyjaśnienia tej sprawy powstała – mówi WP były minister rolnictwa w rządzie PO-PSL, poseł Marek Sawicki.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jego zdaniem, PiS nie zdecyduje się na komisję we własnej sprawie.
– Jeśli nie uda się powołać komisji, to trzeba będzie się zastanowić nad powołaniem specjalnego zespołu ds. wyjaśnienia okoliczności tej sprawy – deklaruje Sawicki. W jego opinii, informacje przekazane przez Mariana Banasia powinny być upublicznione. – Dobrze byłoby, gdyby poznać mechanizmy działania służb. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Powinniśmy dowiedzieć się, jak działa ten "tartak" – kończy Sawicki.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski również deklaruje poparcie wniosku o powołanie komisji śledczej. – Każdy wniosek, który będzie obnażał funkcjonowanie ośmiornicy państwa PiS i będzie prześwietlał przekręty za rządów Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego oraz podległych im ministrów, powinien być jawny. A utworzenie komisji śledczej, na której informacje przekazane przez prezesa NIK będą jawne, to jest dobre rozwiązanie – mówi WP Krzysztof Gawkowski.
I jak dodaje, jeżeli PiS nie zdecyduje się na powołanie komisji, to Lewica złoży wniosek o utworzenie zespołu parlamentarnego. – Taki zespół powinien być ponad podziałami parlamentarnymi i pokazać, co działo się w sprawie Mariana Banasia. Materiały, o których mówił prezes NIK, wyglądają na porażające. Opinia publiczna musi poznać szczegóły tych informacji, jak działają służby PiS-u i jak chce się "politycznie mordować" ludzi – ocenia Gawkowski.
Prezes NIK atakuje, prokuratura odpiera zarzuty
- Osoby, których oświadczeniami dysponuję, nie uległy szantażowi przedstawicieli prokuratury i służb specjalnych i spędziły w areszcie tymczasowym prawie 2,5 roku – mówił Marian Banaś.
Pełnomocnicy prezesa NIK zapowiedzieli wniosek do marszałek Sejmu i klubów parlamentarnych o powołanie komisji śledczej. Obecny na konferencji prasowej prof. Marek Chmaj zaapelował, by "Sejm RP dokonał kontroli działalności prokuratura generalnego oraz podległych mu organów prokuratury".
Do sprawy odniosła się już Prokuratura Krajowa. W jej opinii, przekazane na konferencji prasowej informacje są nieprawdziwe.
"W żadnym z postępowań prowadzonych przez wszystkie prokuratury, prokuratorzy nie nakłaniali świadków ani podejrzanych do fałszywego oskarżania Mariana Banasia" – twierdzą śledczy.
Na argumenty prokuratury odpowiedzieli prawnicy prezesa Izby.
- Namawianie tych osób trwało wiele miesięcy. To kilka osób, których tożsamości nie możemy ujawnić. Cały atak jest skumulowany i wymierzony w osobę prezesa NIK Mariana Banasia. Nie będziemy w tej sprawie zawiadamiać prokuratury. Na tym etapie nie wyobrażamy sobie, żeby organ, którego m.in. dotyczy zawiadomienie, był sędzią we własnej sprawie. Chcemy, żeby sprawą zajął się Sejm i poszczególne kluby poselskie. Przedstawiciele poszczególnych klubów mogą po zapoznaniu się z materiałami zawiadomić prokuraturę - mówi Wirtualnej Polsce mec. Marek Małecki.