Prezes NFZ nagradza urzędników milionami
Blisko 2 mln zł prezes NFZ Jerzy Miller
przeznaczył na nagrody i premie dla swoich urzędników, a
szczególnie wyróżnił dyrektorów z centrali Funduszu - ujawnia
"Nowy Dzień".
24.01.2006 | aktual.: 24.01.2006 09:18
Choć cała Polska z drżeniem serca przyglądała się skandalowi - nie wiadomo było czy po 1 stycznia będzie miał nas kto leczyć - prezes NFZ jest dumny z dokonań swoich ludzi. I dał swoim dyrektorom olbrzymie nagrody oraz premie, choć nie musiał tego robić. Dobrze wie, że źle postąpił, bo NFZ utrudniał dziennikarzowi "ND" dotarcie do informacji o tych skandalicznych nagrodach.
A przecież prezes Miller wydaje nie swoje, ale pieniądze nasze, podatników, podkreśla gazeta, która ustaliła, że tych nagród jest co najmniej 1 mln 754 tys. 314 zł!
Wojnę NFZ z lekarzami o to, za ile mają leczyć pacjentów obserwowała cała Polska. Każdy dzień skandalicznych negocjacji dostarczał przykładów na to, że nasze zdrowie może być poważnie zagrożone. Urzędnicy NFZ chcieli zmusić Centrum Zdrowia Dziecka, aby odmawiało pomocy ciężko chorym dzieciom. NFZ za nic miał rozpacz ich rodziców - żądał, aby ten najsłynniejszy szpital dziecięcy w Polsce, zadowolił się tylko połową potrzebnej sumy na ratowanie zdrowia i życia naszych dzieci.
Podobnie było w całej Polsce. Lekarze rodzinni alarmowali, że będą zmuszeni zamknąć gabinety. Również im Fundusz chciał zapłacić jakieś nędzne grosze za leczenie naszego zdrowia i nie słuchał ich racji.
Gdyby nie interwencja ministra Zbigniewa Religi, nie wiadomo czy wszystko nie zakończyłoby się wielkim nieszczęściem. Ale co to obchodzi prezesa Jerzego Millera? Dał premie i nagrody 13 dyrektorom departamentów i biur w centrali NFZ w Warszawie - średnio po 8,9 tys. zł na dyrektora. Łącznie na nagrody i premie dla urzędników w centrala NFZ poszło ponad pół miliona złotych.
Dyrektorzy zostali wyróżnieni za pracę w 2005 r. oraz za szczególne zaangażowanie w przygotowanie kontraktowania świadczeń medycznych na rok 2006 - mówi Renata Furman, rzeczniczka Funduszu. Można sądzić, że zaangażowanie dyrektorów oddziałów NFZ prezes Miller ocenił jako "nieszczególne" albo wręcz żadne, bo do tej pory nie dał im nagród. Ale oni sami wypłacili je swym zastępcom i pracownikom.
Tylko cztery oddziały Funduszu zachowały się przyzwoicie - tam nagród nie będzie. W trzech innych są one właśnie planowane, w czterech innych otrzymali je pracownicy. Najwięcej, bo 290 tys. zł na nagrody i premie przeznaczył oddział dolnośląski; 200 tys. zł - śląski i 196 tys. zł małopolski.(PAP)