Prezes Jad wa-Szem rozczarowany przesłaniem papieża
Prezes rady Instytutu Pamięci o Holokauście Jad wa-Szem rabin Meir Lau wyraził rozczarowanie treścią przemówienia papieża w tej instytucji. - Przemówienie było piękne, ale sądzę, że papież nie wykorzystał wielkiej szansy: nie wspomniał, że tego mordu dopuścili się Niemcy czy naziści - powiedział dziennikarzom Lau, który uratował się z
Holokaustu.
Lau, który towarzyszył Benedyktowi XVI podczas wizyty w Instytucie, powiedział po zakończeniu ceremonii, że "w odróżnieniu od Jana Pawła II Benedykt nie mówił o mordzie, tylko o śmierci i o Żydach, a to nie to samo".
Rabin wyraził także ubolewanie, że papież nie złożył w Instytucie wyrazów "skruchy" i "nie wymienił liczby 6 mln" zamordowanych Żydów, choć padła ona w jego wcześniejszym przemówieniu.
Lau z uznaniem wypowiedział się natomiast o ostrym potępieniu przez papieża Holokaustu i antysemityzmu.
- Przybyłem tu, by zatrzymać się w milczeniu przed tym pomnikiem, wzniesionym w hołdzie pamięci milionów Żydów, zabitych w straszliwej tragedii Szoah - podkreślił papież w głównej Sali Pamięci Jad wa-Szem, gdzie zapalił znicz i złożył wieniec biało-żółtych kwiatów.
Oddając hołd zamordowanym, papież mówił: - Niechaj imiona tych ofiar nigdy nie zaginą! Niechaj ich cierpienie nie będzie nigdy negowane, pomniejszane czy zapomniane! I niech wszyscy ludzie dobrej woli czuwają nad tym, by wykorzeniać z serca człowieka wszystko, co zdolne byłoby doprowadzić do podobnej tragedii.
Benedykt XVI zapewnił, że Kościół katolicki odczuwa głębokie współczucie dla ofiar Zagłady. W szczególnie poruszającym fragmencie przemówienia powiedział: - Mogę tylko wyobrazić sobie radosne oczekiwanie rodziców, kiedy niecierpliwie przygotowywali się do narodzin swoich dzieci. Jakie imię damy temu dziecku? Co z nim albo z nią będzie? Kto mógłby sobie wyobrazić, że zostaną skazane na tak żałosny los?
- Gdy trwamy tu w ciszy, ich krzyk nadal rozbrzmiewa w naszych sercach. Jest to krzyk wzniesiony przeciwko wszelkim aktom niesprawiedliwości i przemocy. Jest to nieustanny wyrzut niewinnie przelanej krwi. To krzyk Abla wznoszący się z ziemi ku Najwyższemu - mówił.
Z powodu niemieckiego pochodzenia papieża jego wypowiedzi i gesty w Izraelu były analizowane przez izraelskich komentatorów i media w najdrobniejszych szczegółach.