PolskaPrezes firmy Mard podejrzany ws. "Halemby"

Prezes firmy Mard podejrzany ws. "Halemby"

Poświadczanie nieprawdy w dokumentacji przetargowej zarzuciła gliwicka prokuratura prezesowi i właścicielowi rudzkiej spółki Mard, której pracownicy zginęli w katastrofie w kopalni "Halemba".

23.08.2007 | aktual.: 23.08.2007 11:54

15 z 23 górników, którzy w listopadzie ubiegłego roku zginęli w wybuchu metanu i pyłu węglowego w kopalni "Halemba", to pracownicy Mardu. Wykonywali prace likwidacyjne przy ścianie wydobywczej. Właśnie tych prac dotyczył przetarg.

Szef Mardu jest 11 osobą podejrzaną w tym śledztwie. Marian D. został wezwany na przesłuchanie w charakterze podejrzanego. Stawił się w prokuraturze rano razem ze swoim adwokatem.

Podejrzanemu przedstawiliśmy zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentacji podczas przetargu na likwidację ściany wydobywczej w kopalni "Halemba". Chodziło o to, by to firma Mard wygrała ten przetarg - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński.

Według prokuratury, podrobione dokumenty Marian D. przedstawił 2 czerwca 2006 roku komisji przetargowej. Szefowi Mardu za zarzucone mu czyny może grozić do pięciu lat więzienia.

Z ustaleń śledztwa wynika, że przetarg na likwidację ściany był ustawiony. Do konkursu poza Mardem przystąpił Góreks i trzecia firma, której ofertę odrzucono, bo nie miała doświadczenia w takich pracach.

Śledczy ustalili, że także Góreks nie miał wymaganego doświadczenia do prowadzenia prac likwidacyjnych pod ziemią, ale co innego wynikało z przedstawionych dokumentów. Aby przetarg doszedł do skutku, musiały w nim jednak startować co najmniej dwie firmy. Gdyby Góreks wygrał i tak musiałby znaleźć podwykonawcę, a byłby nim zapewne Mard - przypuszczają osoby zaangażowane w śledztwo.

Przed kilkoma dniami prokuratura zarzuciła prezes Góreksu Ewie Z.- K. podobne zarzuty, jakie usłyszał Marian D. Chodzi o przedstawienie - jako autentycznych - podrobionych listów referencyjnych i zaświadczeń z ZUS-u.

W całym śledztwie, którego zasadnicza część dotyczy samej katastrofy, podejrzanych jest już 11 osób. Poprzednie zarzuty - które przedstawiono m.in. nadsztygarowi z Mardu i głównemu inżynierowi ds. wentylacji z "Halemby" - dotyczyły przede wszystkim narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienie przepisów bezpieczeństwa.

Zdaniem prokuratury, osoby nadzorujące pracę w "Halembie" wiedziały o przekroczonych stężeniach metanu i mimo tego nie zdecydowały o wyprowadzeniu załogi z zagrożonego rejonu.

Według ustaleń specjalnej komisji Wyższego Urzędu Górniczego, która niezależnie od prokuratury badała przyczyny katastrofy, za nieprawidłowości w kopalni, które poskutkowały śmiercią górników, odpowiada 19 osób - 16 z kierownictwa, dozoru i służby dyspozytorskiej kopalni "Halemba" oraz trzy z firmy Mard, w której pracowało 15 z 23 ofiar tragedii.

W przedstawionym na początku czerwca raporcie komisji eksperci uznali, że do tragedii w "Halembie" przyczyniły się liczne naruszenia przepisów. Roboty były źle zorganizowane i nadzorowane, a górnicy pracowali mimo przekroczenia dopuszczalnych stężeń metanu; czujniki metanowe ustawiano tak, aby zaniżyć ich wskazania; zlekceważono zagrożenie wybuchem pyłu węglowego.

Komisja ustaliła też, że w likwidowanej ścianie wydobywczej pracowały urządzenia niespełniające norm, a pozostawiając w chodniku, zamiast wywieźć na powierzchnię wyciągnięte ze ściany sekcje obudowy zmechanizowanej, poważnie naruszono technologię prac. Chodnik był nieprawidłowo przewietrzany, a podziemny transport źle zorganizowany.

Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, obok WUG prowadzący postępowanie w sprawie katastrofy, 1 sierpnia ogłosił, że skala nieprawidłowości i naruszeń zasad bezpieczeństwa w "Halembie" jest większa, niż wcześniej ustalił to WUG. OUG ustalił, że za złamanie przepisów odpowiedzialnych jest 29 pracowników kopalni, 6 firmy Mard oraz 2 - innej firmy usługowej.

We wrześniu raport w sprawie "Halemby" ma ogłosić Najwyższa Izba Kontroli, która stwierdziła m.in. nieprawidłowości przy przetargach i zlecaniu prac w kopalni "Halemba" zewnętrznym firmom usługowym. Zdaniem przedstawicieli Izby, uchybienia te także miały istotne znaczenie dla przyczyn katastrofy.

Do tragedii w kopalni "Halemba" doszło 21 listopada ubiegłego roku. Z powodu zaniechania - na podstawie fałszywych odczytów - profilaktyki związanej ze zwalczeniem zagrożeń naturalnych, po zapaleniu i wybuchu metanu, w wyrobisku wybuchł też pył węglowy, czyniąc największe spustoszenie i zabijając większość ofiar tragedii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)