Presspublica zawarła ugodę z Wildsteinem
Spółka Presspublica, wydawca dziennika
"Rzeczpospolita", zawarła przed warszawskim sądem pracy
ugodę ze swym byłym dziennikarzem Bronisławem Wildsteinem,
zwolnionym w lutym po sprawie wyniesienia listy katalogowej z IPN.
05.10.2005 | aktual.: 05.10.2005 17:09
Rezultatem ugody jest zmiana formy wypowiedzenia - z wymówienia na porozumienie stron oraz wypłata dziennikarzowi pieniędzy za zaległy urlop, w kwocie zaproponowanej przez gazetę. Wildstein wycofał się z żądania odszkodowania.
Dla mnie najważniejsze było, że "Rzeczpospolita" wycofała się z fałszywych zarzutów, jakie mi stawiała - powiedział Wildstein. I zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Jan Skórzyński potwierdził jedynie, że strony zawarły ugodę.
Prezes Presspubliki i jednocześnie redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden powiedział, że ugoda została zawarta, bo Wildstein zrezygnował z żądania przeproszenia go przez gazetę. Dodał, że dobrze się stało, iż ugoda została zawarta.
2 lutego redaktor naczelny "Rz" Grzegorz Gauden wręczył Wildsteinowi wypowiedzenie umowy o pracę. Dzień wcześniej bronił swego publicysty, którego czyn był krytykowany m.in. na łamach "Gazety Wyborczej". Następnego dnia Gauden napisał jednak na łamach swej gazety, że "sprawa wykracza poza kwestie etyki dziennikarskiej i że została powszechnie odebrana jako działanie polityczne".
Wildsteina bronili jego redakcyjni koledzy, którzy podpisali się pod listem otwartym do Gaudena, prosząc go o przywrócenie zwolnionego do pracy. Kilkaset osób, także dziennikarzy innych redakcji, wzięło udział w pikiecie przeprowadzonej pod siedzibą tej gazety. Gauden nie zmienił zdania.
Były publicysta "Rz" pozwał więc swego byłego pracodawcę do sądu pracy, żądając uznania wymówienia za nieskuteczne. Domagał się też odszkodowania w wysokości trzech miesięcznych pensji oraz pieniędzy za zaległy urlop. Od marca Wildstein pracuje w tygodniku "Wprost". Proces rozpoczął się latem.