PolskaPremiera operowa na rzecznych barkach

Premiera operowa na rzecznych barkach

Opera "Gioconde" Amilcare Ponchielli'ego na barkach przycumowanych na nabrzeżu Odry zostanie wystawiona podczas czerwcowego "Europejskiego Karnawału Świętojańskiego". Właśnie rozpoczęły się przygotowania do kolejnej superprodukcji Dolnośląskiej Opery.

20.05.2003 | aktual.: 20.05.2003 17:41

Podczas planowanych sześciu spektakli (premiera ma się odbyć 13 czerwca) zostanie zaprezentowana opera, której akcja toczy się w XVII-wiecznej Wenecji. W sumie spektakl będzie mogło zobaczyć ok. 30 tys. melomanów. Drugie tyle będzie mogło wysłuchać muzyki stojąc na nabrzeżu.

Przedstawienie przygotowywane jest z dużym rozmachem i z udziałem kilkuset wykonawców, w tym śpiewaków włoskich, z wykorzystaniem wspaniałych dekoracji, przy zastosowaniu licznych efektów specjalnych m.in. laserów, sztucznych ogni, efektów pirotechnicznych, tańczących fontann.

Kierownictwo muzyczne objęła Ewa Michnik, która stanie za pulpitem dyrygenta. Spektakl wyreżyseruje Krzysztof Jasiński. Scenografię przygotuje Waldemar Zawodziński, kostiumy - Małgorzata Słoniowska, a nad choreografią będzie czuwać Henryk Konwiński.

Przygotowywany spektakl będzie pierwszym na świecie przedstawieniem operowym wystawionym na rzece o tak silnym nurcie. "Były już spektakle na jeziorach, stawach. Ale nikt nie pokusił się o spektakl na rzece o tak silnym nurcie. I właśnie z tym nurtem mamy sporo problemów. Dno rzeki w niektórych miejscach - jak się okazało - nie było sprawdzane od II wojny światowej. Można tam jeszcze znaleźć wraki łódek, wielkie doły po minach" - powiedziała PAP we wtorek Ewa Michnik, dyrektor Dolnośląskiej Opery.

Scena w kształcie gigantycznej gondoli już powstaje w jeden z wrocławskich pracowni. Gondola o rozmiarach ok. 60 na 10 metrów, wysoka na 13 m będzie mogła pomieścić ok. 200 aktorów i statystów. Całość zostanie ustawiona na ogromnych palach.

"Oprócz gondoli-gigant będą jeszcze mniejsze gondole, które będą pływać podczas spektaklu. Będą to jednak gondole oszukane, bo z cichymi motorami. Odra jest zbyt głęboka, aby, jak w prawdziwych gondolach, odpychać się od dna rzeki" - tłumaczył z-ca dyrektora Dolnośląskiej Opery, Janusz Słoniowski. Dodał, że na każdej gondoli będą WOPR-owcy, którzy będą zabezpieczać imprezę. Ponadto, z lądu, uczestników spektaklu będą zabezpieczać strażacy i policjanci.

Organizatorzy planują, że podczas spektaklu główny bohater rzuci się do wody. "Naszego tenora nie poświęcimy. W tym dramatycznym momencie zastąpi go kaskader" - opowiadała Michnik, pomysłodawczyni przedsięwzięcia. Słoniowski wyjawił, że początkowo był pomysł "zbiorowej kąpieli" artystów operowych, ale WOPR uznał, że to może być niebezpieczne. "Trudno byłoby ich wszystkich bezpiecznie wyłowić, więc zrezygnowaliśmy z pomysłu. Równie niebezpieczny okazał się pomysł z 3 tys. świec, które miały zapłonąć w pewnym momencie przedstawienia" - opowiadał Słoniowski.

Michnik przyznała, że ze Słoniowskim stanowi dość zgrany tandem. "Ja wymyślam spektakl oraz miejsce, w którym będzie się rozgrywać. Ale to nie jest najtrudniejsze. Potem mój zastępca realizuje te pomysły - i to jest prawdziwa sztuka" - mówiła Michnik, która znana jest z tego, że robiła opery w salonie samochodowym, na dachu jednego z wrocławskich centrów handlowych oraz w Hali Ludowej. Zaznaczyła, że Słoniowski nigdy nie mówi, że czegoś się "nie da", choć może nawet tak myśli. "Zawsze natomiast zastanawia się jak to zrealizować i przystępuje do działania" - opowiada Michnik.

Na jej pomysły skarżą się jedynie muzycy, którzy - jak przyznała sama dyrektor - "dla publiczności grają z wielkim entuzjazmem, ale dla instrumentów wilgoć jest zabójcza".

Ewa Michnik dawno temu zachwyciła się Wrocławiem - "Wenecją Północy" - i dorzeczem Odry. Od dawna też uważała, że należałoby jakoś wyeksponować to miejsce. "To jest nie tylko piękne miejsce, bardzo malownicze, ale i romantyczne. A do tego proszę sobie wyobrazić, jak woda i echo poniesie tę naszą muzykę operową. I jeszcze zmierzch, pięknie oświetlony Ostrów Tumski i nasze tańczące fontanny" - rozmarzyła się Michnik.

Scena wraz z amfiteatrem zostanie ustawiona w sąsiedztwie Uniwersytetu Wrocławskiego, tuż obok Ostrowa Tumskiego, najstarszego rejonu miasta, z widokiem na Most Grunwaldzki.

Spektakl ma się odbyć w ramach "Europejskiego Karnawału Świętojańskiego - Odra pomostem narodów" i ma być próbą nawiązania do staropolskich obyczajów dotyczących obchodów Nocy Świętojańskiej, która jest ściśle związanych z uroczystościami nad wodą, m.in. puszczaniem wianków. Jednak dyrekcja Opery Dolnośląskiej postanowiła połączyć staropolską Noc Świętojańska z europejską tradycją obchodów karnawału. Dlatego też Michnik namawia melomanów, aby na spektakl przyszli w maskach karnawałowych, a po przedstawieniu wszyscy ruszą w barwnym korowodzie do Rynku, gdzie zabawa może potrwać do rana.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)