PolskaPremier zwrócił prezent z afery bydgoskiej

Premier zwrócił prezent z afery bydgoskiej

W sprawie zegarka podarowanego premierowi przez działaczy bydgoskiej Polonii błąd popełnił urzędnik. Zegarek ten w ogóle nie powinien trafić do rejestru korzyści, bo premier tego prezentu nie zatrzymał - napisał rzecznik rządu Marcin Kaszuba w oświadczeniu.

Jak zaznaczył, od maja 2002 r. zegarek znajdował się w ewidencji Kancelarii Premiera, do której trafiają upominki, których szef rządu nie zatrzymuje. Poinformował też, że 15 stycznia tego roku zegarek został zwrócony likwidatorowi klubu sportowego BKS Polonia.

22 stycznia Prokuratura Apelacyjna zaleciła sprawdzenie wątków sportowo-finansowo-politycznych tzw. afery bydgoskiej, dotyczących tego, czy klub Polonia Bydgoszcz z dotacji pochodzących z Urzędu Miasta sponsorował kampanię SLD-owskiego prezydenta miasta oraz tego, czy z klubowej kasy zakupiono zegarek dla Leszka Millera.

Prasa doniosła także, że premier jako poseł powinien był zgłosić zegarek, który otrzymał od działaczy Polonii w maju 2002 r., do tzw. rejestru korzyści w ciągu 30 dni od daty jego otrzymania. Jak podkreślono, zrobił to dopiero 6 stycznia 2004 r.

Kaszuba napisał, że premier "niezmiernie rzadko" zatrzymuje upominki, a jeśli to robi, to - zgodnie z przepisami ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora - są one wpisywane do rejestru korzyści.

Natomiast, tłumaczy rzecznik, prezenty, których premier nie zatrzymuje i które w związku z tym nie są umieszczane w rejestrze korzyści, przechowywane są w Kancelarii Premiera. Nie są one własnością Leszka Millera i zgodnie z procedurami obowiązującymi w KPRM są ewidencjonowane. Ze względu na liczbę podarków Kancelaria Premiera nie zleca rzeczoznawcom oszacowania ich wartości, a część tych przedmiotów zdeponowanych w KPRM trafia na aukcje charytatywne - napisał Kaszuba.

Według niego, w wyniku przeprowadzonego "dochodzenia" okazało się, że upoważniony przez premiera urzędnik, odpowiedzialny za prowadzenie rejestru korzyści, popełnił błąd w sprawie zegarka od BKS Polonia.

Rzecznik rządu poinformował, że w specjalnym oświadczeniu urzędnik ten wyjaśnił mu, iż "opierając się na niezweryfikowanej informacji omyłkowo wnioskował 31 grudnia 2003 r. do szefa Kancelarii Sejmu o wpisanie zegarka Maurice Lacroix Switzerland do rejestru korzyści posła Leszka Millera".

"Zegarek otrzymany przez premiera od BKS Polonia Bydgoszcz w ogóle nie powinien być wpisany do tego rejestru, ponieważ premier nie zatrzymał tego upominku. Od maja 2002 r. figurował on w ewidencji KPRM" - napisał Kaszuba.

Rzecznik poinformował, że premier w okresie urzędowania dostał około trzystu prezentów i zatrzymał, wpisując do rejestru korzyści, tylko te mające dla niego "szczególną wartość emocjonalną". Są to: miedzioryt od papieża Jana Pawła II, obraz od kardynała Angelo Sodano, zegarki od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Włoch oraz zegarek - nagroda od tygodnika "Wprost", który premier przekazał na rzecz Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Miller zatrzymał także zegarek marki Baume&Mercier, wieczne pióro oraz kolorowy telewizor, który przekazał na rzecz łódzkiej placówki społeczno-wychowawczej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)