Premier zdrowszy niż wygląda?
Lekarze-ortopedzi, z którymi rozmawiał "Super Express", uważają, że premier Leszek Miller jest źle leczony albo jego obrażenia nie są tak poważne, jak podawano. Lekarze nie wyrażają jednak tych opinii oficjalnie, gdyż mogłoby to ich narazić na konflikt z krajowym konsultantem do spraw ortopedii, który firmuje terapię premiera swoim nazwiskiem.
20.12.2003 09:03
Człowiek z połamanymi kręgami nie chodziłby po schodach cztery dni po wypadku - mówią lekarze. Pewien specjalista medycyny sportowej uważa, że premier zbyt wcześnie wstał z łóżka po urazie. "Nie spotkałem w swojej praktyce przypadku, żeby nawet silny sportowiec ze złamanym czy przesuniętym kręgiem tak szybko po urazie chodził" - mówi lekarz.
Przypadek Millera zadziwia go w dwójnasób. Po pierwsze, premier nie jest sprawnym sportowcem, po drugie, ma 57 lat, a w tym wieku kości potrzebują dwóch miesięcy na zrośnięcie. "Gdyby premier miał połamane kręgi, żaden lekarz nie wziąłby odpowiedzialności za jego wyjazd do Brukseli" - mówi specjalista w dziedzinie terapii kręgosłupa. "Większość drogi odbywał na siedząco bez stabilizującego gorsetu. A kręgosłup najbardziej obciążony jest w czasie siedzenia" - argumentuje.
Niektórzy specjaliści podejrzewają, że w szpitalu MSWiA doszło do zamiany ról: to nie pacjentem kierowali lekarze, tylko premier kierował lekarzami. Specjaliści opiekujący się premierem, jak też rzecznik rządu, nie dają szans na rozwianie wątpliwości. Odmawiają udostępnienia wyników badań, zasłaniają się tajemnicą lekarską. (IAR)
Więcej: rel="nofollow">Super Express - Mistyfikacja rządowa?Super Express - Mistyfikacja rządowa?