Premier z ministrami na miejscu katastrofy
Premier Donald Tusk wraz z wraz z ministrami - zdrowia i transportu - Bartoszem Arłukowiczem i Sławomirem Nowakiem dotarli na miejsce zdarzenia. Jako pierwszy w Szczekocinach pojawił się szef MSW Jacek Cichocki. - To najtragiczniejsza od wielu lat katastrofa kolejowa. Obawiamy się, że liczba zabitych może sięgnąć 15 osób - powiedział premier na miejscu katastrofy. Nadal trwa akacja ratunkowa; na miejscu jest 450 strażaków oraz służby medyczne.
03.03.2012 | aktual.: 04.03.2012 09:29
- To najtragiczniejsza od wielu lat katastrofa kolejowa. Obawiamy się, że liczba zabitych może sięgnąć 15 osób - powiedział premier na miejscu katastrofy.
Na miejscu działają wszystkie służby ratownicze, które - jak dodał szef rządu - pracują z wyjątkowym oddaniem. Tusk powiedział, że nikt z poszkodowanych nie zmarł w trakcie akcji ratowniczej, zabici prawdopodobnie zginęli w momencie zderzenia pociągów. Pięciu rannych jest w stanie ciężkim, ale życie żadnego nie jest zagrożone. Nie zidentyfikowano jeszcze wszystkich zabitych.
Donald Tusk złożył wyrazy współczucia rodzinom ofiar. Zapowiedział, że instytucje państwowe udzielą poszkodowanym potrzebnej pomocy. Będzie to pomoc medyczna i psychologiczna, policja pilnuje pozostawionych w pociągu bagaży. Dalsze decyzje w sprawie pomocy zapadną po zidentyfikowaniu wszystkich ofiar.
Premier dodał, że wśród poszkodowanych są cudzoziemcy, w tym Ukraińcy, dlatego na miejsce katastrofy przyjechał ukraiński konsul. Stan zagranicznych rannych jest dobry.Tusk podkreślił, że akcja ratownicza przebiega sprawnie. Ratownicy przygotowują się do podniesienia zniszczonych wagonów. Osoby, które nie odniosły obrażeń lub zostały lekko ranne, są odwożone dla Warszawy lub Krakowa.
Tusk zaapelował o powstrzymanie się od spekulacji na temat przyczyn katastrofy. Nie można wykluczyć, że spowodował ją błąd człowieka. Na miejscu pracuje prokuratura i członkowie komisji badającej przyczyny wypadków kolejowych. Premier powiedział, że na miejscu katastrofy zostanie minister transportu Sławomir Nowak, a minister zdrowia Bartosz Arłukowicz pojedzie do szpitali, w których są ranni. Także prezydent Bronisław Komorowski złożył wyrazy szczerego współczucia rodzinom ofiar i wszystkim poszkodowanym w katastrofie kolejowej w Chałupkach pod Szczekocinami.
Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami
W Szczekocinach koło Zawiercia doszło do zderzenia pociągu jadącego z Przemyśla do Warszawy z pociągiem relacji Warszawa-Kraków. W wypadku są zabici - co najmniej 14 osób i ok. 60 osób rannych - w tym ok. 40 osób ciężko.
Rzecznik Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że do katastrofy doszło po 21 na odcinku Kozłów-Sprowa. Pociągi jechały po jednotorowym odcinku linii.
Trwa akcja ratunkowa, której celem jest jak najszybsze udzielenie pomocy poszkodowanym. W akcji uczestniczą karetki pogotowia z województwa śląskiego i świętokrzyskiego, straż pożarna i policja. Ranni są przewożeni do szpitali w Zawierciu i Sosnowcu.
Przyczyna katastrofy nie jest na razie znana. W miejscu katastrofy zorganizowano objazdy dla pociągów. Ich opóźnienia mogą przekroczyć godzinę. PKP ma na bieżąco informować o zmianach w ruchu. Prezydent Bronisław Komorowski jest w kontakcie z ministrem transportu Sławomirem Nowakiem i na bieżąco śledzi sytuację.
To nie pierwsza katastrofa na polskiej kolei
12 sierpnia minionego roku w wyniku wypadku pociągu pasażerskiego TLK relacji Warszawa Wschodnia-Katowice wykoleiła się lokomotywa i cztery wagony. Lokomotywa uderzyła w nasyp. Jeden z wagonów wypadł z torów i przewrócił się. W katastrofie zginęły dwie osoby, 80 zostało rannych.
Według piotrkowskiej prokuratury jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość, z jaką pociąg wjechał na rozjazd. Urządzenia w lokomotywie zarejestrowały, że przed wypadnięciem z torów skład jechał z prędkością 118 km na godz., a ograniczenie prędkości w tym miejscu wynosi 40 km na godz.
Prokuratura przedstawiła 42-letniemu maszyniście Tomaszowi G. zarzut spowodowania katastrofy kolejowej, której następstwem była śmierć jednej osoby oraz doznanie obrażeń ciała różnego stopnia przez inne osoby.