Premier Włoch Matteo Renzi ostrzega: to może być koniec Schengen
• Premier Włoch ostrzegł przed zamykaniem granic
• Jego zdaniem może to prowadzić do fiaska systemu z Schengen
29.01.2016 | aktual.: 29.01.2016 16:59
Premier Włoch Matteo Renzi ostrzegł w piątek po spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Berlinie przed zamykaniem przez kraje UE granic państwowych, co może prowadzić do fiaska systemu Schengen; opowiedział się za europejską polityką wobec imigrantów.
- Jeżeli Europa porzuci Schengen, będzie to oznaczało, że wyrzeknie się samej siebie - oświadczył Renzi na wspólnej konferencji prasowej z Merkel.
Premier Włoch opowiedział się za wspólną europejską polityką wobec imigrantów. - Europa powstała wtedy, gdy zburzone zostały mury. Stworzono ją, aby urzeczywistnić ideały braterstwa. Jasne jednak, że nie wszyscy mogą przyjechać do Europy. Konieczne są reguły, europejskie reguły dotyczące przyjmowania i odsyłania imigrantów. We wszystkich krajach musza obowiązywać identyczne przepisy - mówił włoski polityk.
Renzi zapewnił, że Rzym jest gotowy do udziału we wspólnej polityce wobec azylantów. Przypomniał, że Włochy są od dawna celem uchodźców z Afryki. Jak zauważył, przez wiele lat inne kraje UE traktowały problem uchodźców jak problem włoski. - Dzisiaj wiemy, że jest to problem europejski - podkreślił.
Premier oświadczył, że włoskie władze czynią "wszystko co tylko możliwe, aby zapewnić bezpieczeństwo w Europie". - Wszyscy imigranci są rejestrowani, są im pobierane odciski palców oraz robione zdjęcia - tłumaczył.
Merkel zwróciła uwagę na współpracę Niemiec i Włoch. Oba kraje zapowiedziały, że chcą zacieśnić współpracę przy zwalczaniu przemytników ludzi, których Renzi nazwał "handlarzami niewolników". Berlin i Rzym zamierzają też wspólnie szkolić libijskie siły bezpieczeństwa w obozach na terenie Tunezji. Oba kraje są "maksymalnie zainteresowane" w umocnieniu struktur państwowych w Libii - podkreśliła Merkel.
Szefowa niemieckiego rządu wyraziła opinię, że kluczowe znaczenie dla ograniczenia liczby imigrantów napływających do Europy ma zwalczanie przyczyn migracji oraz lepsza ochron granic zewnętrznych Unii.
W sporze o obiecaną Turcji kwotę 3 mld euro Renzi zapewnił, że Włochy wpłacą swoją część. Zastrzegł, że Rzym czeka nadal na odpowiedź Komisji Europejskiej na pytania związane z pomocą dla Ankary.
Agencja dpa podkreśla, że podczas konferencji prasowej Renzi starał się o stworzenie dobrej atmosfery. Wielokrotnie zwracał się do Merkel po imieniu. Ostatnio premier Włoch krytykował politykę Berlina. W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w czwartek Renzi zarzucił Merkel, że pomija Włochy w zabiegach o rozwiązanie kryzysu migracyjnego i omawia ten problem tylko z Francją i Komisją Europejską.