ŚwiatPremier Węgier: jeśli jestem przeszkodą, sam ją usunę

Premier Węgier: jeśli jestem przeszkodą, sam ją usunę

Węgierski premier Ferenc Gyurcsany
zaproponował swą dymisję oraz powołanie nowego rządu z
nowym premierem, który zająłby się reformą gospodarczą kraju.

Premier Węgier: jeśli jestem przeszkodą, sam ją usunę
Źródło zdjęć: © AFP

21.03.2009 | aktual.: 21.03.2009 13:42

Formalnie Gyurcsany ma poinformować o swych decyzjach parlament w najbliższy poniedziałek.

Obecny szef węgierskiego rządu ogłosił swe zamiary przed południem na spotkaniu z członkami jego Węgierskiej Partii Socjalistycznej. Powodem odejścia premiera - zdaniem analityków cytowanych przez agencje - jest spadek jego popularności i pogłębiający się dramatycznie kryzys gospodarczy na Węgrzech.

"Zarządzanie kryzysowe i dalsze zmiany wymagać będą szerszego niż dziś poparcia politycznego i społecznego - powiedział. - Słyszę, że moja osoba stanowi przeszkodę dla współpracy, koniecznej dla dokonania zmian, dla stabilnej rządzącej większości czy odpowiedzialnego zachowania opozycji - zaznaczył.

Dodał, iż jeśli faktycznie to on jest przeszkodą w takim procesie, "sam usunie taką przeszkodę". - Proponuję powołanie nowego rządu z nowym premierem - oświadczył Gyurcsany.

Gyurcsany objął urząd premiera w 2004 roku i następnie w wyniku reelekcji w 2006 roku.

Według agencji Reutera, powołującej się na koła zbliżone do szefa rządu, Gyurcsany chce zainicjować tzw. konstruktywny wniosek o wotum nieufności, co w praktyce oznaczałoby, że co najmniej jedna piąta deputowanych miałaby wystąpić z wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu i desygnować nowego kandydata na premiera.

Parlament następnie miałby przegłosować dymisję urzędującego szefa rządu i powołać na stanowisko jego następcę - twierdzi cytowane przez Reutera źródło.

W ten sposób nie byłoby konieczności rozpisywania przedterminowych wyborów, a nowy premier objąłby stanowisko już w połowie kwietnia - dodaje agencja. Nowy premier kierowałby rządem do wyborów parlamentarnych, mających odbyć się na Węgrzech w połowie 2010 roku.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (42)