Premier: w Polsce nie obowiązują już żadne reguły
W Polsce nie obowiązują już żadne reguły, a zdrowy rozsądek został całkowicie odrzucony - tak premier Jarosław Kaczyński opisywał polityczny nastrój, jaki stworzyło SLD po ujawnieniu taśm ochrony Aleksandra Gudzowatego.
27.03.2007 | aktual.: 27.03.2007 10:56
Sygnały Dnia: Panie premierze, zacznijmy od wydarzenia ostatnich dni – taśmy Józefa Oleksego i zapowiedź Aleksandra Kwaśniewskiego powrotu do polityki, choć jeszcze były prezydent nie sprecyzował, w jakiej roli chce wrócić. Pana zdaniem Aleksander Kwaśniewski ma szanse na ponowny sukces w polskiej polityce?
Jarosław Kaczyński: Wie pan, ja nie ukrywam, że to wszystko razem jest dla mnie ilustracją jakiejś zupełnie niebywałej, opacznej sytuacji w polskiej polityce. Oto ukazują się taśmy z informacjami, które bardzo uderzają w pana Kwaśniewskiego, które, oczywiście, mogą być prawdziwe, mogą być nieprawdziwe, ja tego w żadnym razie nie rozstrzygam, ale które na pewno wymagają wyjaśnienia, a pan Aleksander Kwaśniewski najwyraźniej (i znaczne grono jego zwolenników, także w mediach) uznaje, że to jest świetny moment, żeby rozpocząć ponowne uczestnictwo w życiu publicznym, takie uczestnictwo sensu stricto, bo w szerszym tego słowa znaczeniu pan Aleksander Kwaśniewski, pan prezydent Kwaśniewski przez cały czas w życiu publicznym uczestniczył, a ta sprawa wyjaśnienia jakby całkowicie znika. Co więcej, nagle okazuje się, że ci, którzy nie angażując się w ogóle w tę sprawę, ale po prostu są dzisiaj przy władzy, są krytykowani przez Aleksandra Kwaśniewskiego i wielu innych są winni temu, że kiedyś pewien bardzo
związany z SLD biznesmen nagrał rozmowy wyraźnie zaprzyjaźnionego – tak to wygląda, jeżeli się usłyszy te rozmowy, dokładnie to słychać – polityka SLD, bardzo wpływowego, bardzo znanego polityka SLD. Wszystko to razem jest stawianiem rzeczywistości i zdrowego rozsądku na głowie. I to jest, nie ukrywam, dla mnie najważniejszy wniosek z tego, co się stało. W Polsce nie obowiązują już żadne reguły, a zdrowy rozsądek został całkowicie odrzucony.
Aleksander Kwaśniewski mówi tak: „Te taśmy wypłynęły teraz, właśnie w związku z moją zapowiedzią powrotu” i dodaje, że czuje się podsłuchiwany przez IV RP, tak ogólnikowo to swoje oskarżenie formułuje.
- Ano właśnie, w ten sposób próbuje się (wybaczcie mi państwo, że użyję takiego bardzo potocznego czy może nawet trywialnego określenia) odwrócić kota ogonem. To, co jest do wyjaśnienia, to są te taśmy. Ja mogę tylko zapewnić, że o tym, że zostaną opublikowane, dowiedziałem się z gazety, z zapowiedzi internetowych w gazecie, w tym wypadku w Dzienniku, czyli tak jak wszyscy obywatele. Ta władza nie miała z tym nic wspólnego i jeżeli ktoś to robił w sposób celowy, to być może łączył to jakoś z powrotem pana Kwaśniewskiego do polityki, ale na pewno nie była to obecna władza.
Ma pan pewność, że prokuratura (...).
- Tak, mam zupełną pewność. Jeżeli chodzi o sprawę udziału w tym wszystkim jakichś czynników, czegoś więcej niż dziennikarskiego śledztwa i dziennikarskiego szczęścia, bo to szczęście zdobyć takie materiały, no to, oczywiście, sprawa powinna być jakoś wyjaśniona. Natomiast jeżeli chodzi o podsłuchy i o państwo podsłuchów, były takie czasy w Polsce, kiedy tych podsłuchów chyba rzeczywiście było bardzo dużo. Ja nie pamiętam, żeby panu Kwaśniewskiemu wtedy jakoś specjalnie przeszkadzało. Wiem nawet, że był w całkiem dobrych stosunkach z panem Wachowskim, który symbolizował te czasy. Krótko mówiąc, może troszkę za późno, ale przede wszystkim pod niewłaściwym adresem, bo IV Rzeczpospolita nikogo nie podsłuchuje, IV Rzeczpospolita dąży do prawdy, do pokazania prawdy o polskim życiu publicznym, tak jak ono naprawdę wyglądało w ciągu ostatnich kilkunastu lat. I sądzę, choć nie ukrywam, że jestem tym niezmiernie zaskoczony, że pan Oleksy ma tutaj naprawdę dużą zasługę dla Polski.
Jak te zarzuty, które postawił Józef Oleksy w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym pana zdaniem, panie premierze, powinny być wyjaśnione? Upadł pomysł komisji śledczej, który przewijał się na początku tej sprawy. Prokuratura wystarczy?
- Sądzę, że wystarczy prokuratura. Komisja śledcza powinna działać wtedy, kiedy prokuratura nie wystarczy, a wydaje mi się, że wystarczy prokuratura, ale na pewno trzeba wyjaśnić. Powtarzam, ja w żadnym wypadku nie rozstrzygam, jak było naprawdę, bo sam wielokrotnie w życiu zetknąłem się z plotkami. No, ale nie jest też tak, żeby to dotyczyło osoby, o której przedtem nikt nic złego nie mówił, dotyczyło spraw, które nie można łatwo sprawdzić, bo te majątki, o których tutaj była mowa, jednak istnieją i nie ukrywam, że sam się niejednokrotnie dziwiłem zupełnie tak do siebie, we własnym wnętrzu, skąd one się wzięły. Są różne śledztwa...
Mówi pan (...) Aleksandra Kwaśniewskiego?
- Tak. Są różne śledztwa w sprawach jakoś tak wiążących się, komisja Rywina też wzywała Aleksandra Kwaśniewskiego, więc niczego tu nie przesądzając, można powiedzieć, że to nie jest taka sytuacja, gdzie nie ma żadnych elementów uprawdopodobnienia tego rodzaju informacji i pewne elementy tego typu występują i dlatego powinna się tym zająć prokuratura, bo gdyby nie to, to byłyby to po prostu zwykłe plotki, a plotkami nie ma co się zajmować. Tutaj być może jest to coś więcej.